Przejdź do głównej zawartości

Gdzie oni są ?

Gdyby chodziło o jakiś duży polityczny „deal”, to w mediach posłowie i senatorowie brylowaliby każdego dnia i w każdym możliwym programie. Dziś unikają kontaktu z audycjami na żywo, bo ktoś może zapytać o szpital, marszałek województwa lub wytknąć pasywność…
Blog NAD WARTĄ zarzucał szefowi "S" pasywność w sprawie szpitala, ale
uczciwie trzeba przyznać iż zachowanie parlamentarzystów, to nie jest pasyw-
ność, lecz zwykłe... olewactwo ! Po co oni są ? Żeby zjadać sałatki na bankietach...
…a to już jest ryzyko, bo władzę w regionie dzierży jednak szefowa PO Bożenna Bukiewicz. Absencja polityczna parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej jest oczywista i trudno – mimo wątpliwości w innych obszarach – nie zgodzić się z szefem NSZZ „Solidarność” Jarosławem Porwichem, że politycy chcieliby załatwić sprawę gorzowskiego szpitala „cudzymi rękami”. Sztandarowy przykład, to była szefowa Lubuskiej Kasy Chorych, a potem oddziału Lubuskiego Funduszu Zdrowia senator Helena Hatka, która ukryła się - niczym jaszczurka w dziurze - a jeszcze rok temu jako wojewoda udawała troskę i współczucie o tą placówkę. „Ona odleciała i z nią nie ma o czym rozmawiać. Teraz jeszcze ta dziwna asystentka, która utwierdza ją w szamańskich możliwościach” – mówi polityk PO. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że koń cesarza Kaliguli był bardziej przydatny w rzymskim Senacie, niż Hatka w okręgu wyborczym. Chwilową odwagę i determinację wykazała poseł Krystyna Sibińska, żądając wyjaśnień na temat szpitala od marszałek Elżbiety Polak, ale odpowiedzi nie da się interpretować inaczej niż… komendę: „Wróć do szeregu!”. Trochę usprawiedliwiony jest poseł Witold Pahl – prawnik, członek Krajowej Rady Prokuratorów i sejmowy ekspert – który zajęty jest konsultowaniem w Warszawie zmian przepisów po aferze Amber Gold. Pozostali mają jednak północną część województwa całkowicie gdzieś…  Nawet poseł Bukiewicz, która w poniedziałek brylowała w wioskach Powiatu Gorzowskiego, obiecując „gwiazdki z nieba”, ale unikała tematu ważnego dla mieszkańców odwiedzanych miejscowości – Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Wiedząc, że jest problem i duży konflikt, ominęła szpital szerokim łukiem. Pozostaje więc pytanie – po co nam parlamentarzyści ? Tym razem nie zdali egzaminu...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...