Przejdź do głównej zawartości

Wojewoda był wkurzony !

"Pogrywają" wojewodą, ale tylko ci, którzy nie wiedzą, że odkąd wszedł w 1998
roku do polityki, to ...zawsze jest w niej kimś przez duże "K". Można go sztur-
chać, ale nie da się go upokorzyć. Nominacja coś komuś udowodniła...
Nie często wojewoda Jabłoński okazuje tak wielki chłód i zdenerwowanie jak dzisiaj. Wszystko dlatego, że wycięli go z mediów, a wojewódzka inauguracja roku szkolnego odnotowana została jedynie przez Telewizję Gorzów. "Zielonka się boi Marcina" - mówi polityk PO.
Szef był wkurzony i wcale mu się nie dziwię” – mówi jeden z pracowników Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Podobne odczucie odnieśli dziennikarze. „Dawno nie widziałem wojewody w tak zdenerwowanego, bo w gazetach nie było nawet wzmianki” – mówi jeden z dziennikarzy prasowych. Nie ma co ukrywać, że wojewodę Marcina Jabłońskiego przebił prezydent Tadeusz Jędrzejczak i to on stał się bohaterem internetowych portali oraz porannych gazet. Zapowiedział lokalną reformę oświaty oraz upominanie się o interesy nauczycieli. Tymczasem wojewoda „przebił się” tylko do Telewizji Gorzów – gazety oraz portale internetowe całkowicie zignorowały organizowaną przez niego inaugurację i trzeba przyznać, że było to… mało eleganckie. Bądź co bądź wojewoda, to najwyższy przedstawiciel rządu w terenie, a sam M. Jabłoński nie należy do polityków „sroce wyjętych spod ogona” i w interesie regionu należało podkreślenie rangi wojewódzkiej inauguracji roku szkolnego. Najwidoczniej mediom zielonogórskim – w tym „Gazecie Lubuskiej” - nie było to po drodze, bo nijak ma się to ma do polityki, którą uprawia ta gazeta. Co do dziennikarzy portali internetowych – nie oczekujmy od nich zbyt wiele: to ponad ich siły, bo trzeba wyjść, pojechać, zanotować i najgorsze… napisać. Jest też druga strona medalu – p.o. Lubuskiego Kuratora Oświaty Radosław Wróblewski jest niezwykle kompetentny, ma wiedzę i obycie, ale… chyba jednak mediów nie czuje. „Wcale nie czuje. A kiedyś czuł ?” – mówi dziennikarz jednej z rozgłośni. Niech więc wojewoda ma żal sam do siebie… i nie denerwuje współpracowników. „Północny front” to nie jest łatwy odcinek, zwłaszcza gdy inni generałowie – ci z południa – wypuszczają się na północ…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...