Przejdź do głównej zawartości

Kohabitacja po platformersku...

Awantura o szpital zamroziła wewnętrzne napięcia w gorzowskiej Platformie Obywatelskiej, a nawet mocno ją scementowała. Zmienił się natomiast krajobraz na linii Gorzów – Zielona Góra, marszałek – wojewoda, parlamentarzyści – szefowa partii. Grubszy konflikt wisi w powietrzu, ale mieszkańcom Gorzowa powinien wyjść na dobre…
Poseł Bukiewicz czuwa i potrafi zwrócić uwagę nawet szefowi TVP tylko dla-
tego, że kamery kierowanej przez niego stacji były na tej lub tamtej konferencji.
Najbardziej nie podobało jej się to, że TVP pokazała konferencję w sprawie
ustawionego podobno konkursu na regionalne ośrodki ekonomii społecznej...
Wszystko dlatego, że szefowa PO Bożenna Bukiewicz czuje się mocno zawiedziona postawą tych, których dotychczas umownie określano mianem jej stronników na północy. Żądanie wyjaśnień w sprawie szpitala przez – postrzeganą dotychczas jako miękką wobec szefowej PO - poseł Krystynę Sibińską, nie tylko nie spodobało się liderce partii, ale przede wszystkim pokazało, że nie może ona liczyć na to, że w przypadku zostania prezydentem Gorzowa, K. Sibińska będzie jedynie administrować, bez większych ambicji zmieniania czegokolwiek. „Jeszcze niedawno Nawrocki z Możejko żartowali, że dla Bukiewicz najlepszym prezydentem byłby słabiutki Sobolewki, ale ponieważ on nie ma szans, to zadowolą się Krysią Sibińską. Jak ich słucham, to dziś tą ostatnią już z listy skreślili, bo się zbytnio usamodzielniła” – mówi dobrze zorientowany polityk PO. Kolejnym zawodem był radny Mirosław Marcinkiewicz, podobno skaperowany do partii przez szefa Sejmiku Wojewódzkiego Tomasza Możejkę, a który nie tylko zagłosował inaczej niż chciała tego szefowa partii, ale w dodatku powiedział kilka gorzkich słów. Mimo to, przez wielu nadal uznawany jest w gorzowskich strukturach za obce ciało. „Tymi jego wypowiedziami, to się zbytnio bym nie podniecał, bo Bożenna i on wiedzą swoje, a drugiego takiego numeru już Mirek nie wywali” – mówi samorządowiec PO z południowej części województwa.  Jeśli chodzi o politykę partyjną, to nie Sibińska, Helena Hatka czy Witold Pahl są solą w oku poseł Bukiewicz. Wielkim oczekującym, który ma nie tylko ambicje, ale również osobiste porachunki, jest wojewoda Marcin Jabłoński. Nie trudno zauważyć, że w swoich wypowiedziach i postępowaniu – nawet w najgorętszych chwilach sporów o szpital -  jest niezwykle ostrożny. Wiadomo, że nie teraz, ale prędzej czy później, dobierze się do skóry szefowej PO, a na tą chwilę jego głównym celem jest nie dać pretekstu do postawienia zarzutu, że działa na szkodę partii. „Taką dostał rolę od premiera, by zneutralizować wpływy Grabarczyka z którym sympatyzowała Bukiewicz, a w następnych wyborach poprowadzić listę PO do Sejmu” – mówi jeden z polityków gorzowskiej PO. Inaczej mówiąc – gorzowska Platforma Obywatelska wzmacnia się, a wszystko dzięki tym, którzy doprowadzili do jej dezintegracji. Problem w tym, że południowi „platformersi” też coraz częściej narzekają na przywództwo…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...