Przejdź do głównej zawartości

Kolejowa za WOMP i z pogotowiem oraz sejmikiem w pakiecie ?

Partyjne targi trwają w najlepsze, a ich podstawowym celem jest pokazanie, która frakcja w partii ma największe przebicie w Zielonej Górze. Okazuje się, że połączenie - a faktycznie likwidacja - Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Gorzowie Wlkp. była elementem szerszej transakcji - ale bez udziału gorzowskich liderów PO...


Polityczne negocjacje oraz targowanie się, to w sumie nic nowego i nie ma się
czym podniecać. Powstaje jednak pytanie - dlaczego to wszystko odbywa się
poza radnymi sejmiku, gorzowskimi politykami PO czy wreszcie władzami
miasta. Może oni rzeczywiście chcą, żeby miastem rządziła przestraszona
Krystyna Sibińska, a nie ktoś mocny i z pozycją...
Trudno okreslić co jest lepsze lub dać pełnię wiary w tą właśnie koncepcję, która równie dobrze może być zasłoną dymną dla opowiedzenia się nie po właściwej stronie. Jest faktem, że "pomocnicy" Marszałek Elżbiety Polak i szefa Sejmiku Województwa Tomasza Możejki próbują zająć poprawną publicznie postawę. "W Gorzowie jest kilkanaście placówek, które wykonują badania z zakresu medycyny pracy, a na Zawarciu tylko jedna przychodnia. Likwidacja WOMP-u spowoduje, że w budynkach tej instytucji znajdzie swoje miejsce część lekarzy podstawowej opieki oraz specjalistów" - mówi rozmówca Nad Wartą z Zielonej Góry, który podkreśla iż takiego targu dobili z szefem sejmiku T. Mozejko sprzyjający mu politycy z dawnej "Samoobrony", a jednocześnie członkowie rady społecznej WOMP-u Maciej Nawrocki oraz Alicja Osińska - Cegielnik. Jednocześnie zyskali dodatkowe "frukty": pierwszy przedłużył sobie byt w Agencji Mienia Wojskowego, gdzie jest dyrektorem, a druga otrzymała bez konkursu posadę Głównej Księgowej w Szpitalu Wojewódzkim. Deal ma polegać na tym, że po opuszczeniu części pomieszczeń przez WOMP wprowadzą się tam lekarze i personel z gorzowskiej Przychodni Kolejowej. "Wszystko jest już ugadane z dyrektorką i marszałek, a ojcem sukcesu będzie Możejko i Nawrocki tuż na kilka miesięcy przed wyborami do sejmiku" - mówi rozmówca. To jednak nie pełen "pakiet handlowy", bo przedmiotem targu były również dwie inne kwestie: opóźnienie o rok włączenia Pogotowia Ratunkowego do szpitala oraz przywrócenie gorzowskiej placówce Urzędu Marszałkowskiego rangi z przeszłości. "Będzie delegaturą z rangą dyrektora z zastępcą, co zostało zmienione głównie pod córkę Krysi Sibińskiej, bo ta ze względów formalnych mogła zostać kierownikiem, ale nie dyrektorem" - mówi polityk PO. To jakby nawiązanie do tego o co zawsze zabiegał b. szef Sejmiku Wojewódzkiego i senator Henryk Maciej Woźniak. "No tak, to on rozbudował w Gorzowie strukturę, ale my pójdziemy dalej i stworzymy nawet duże zaplecze administracyjne dla szefa sejmiku, licząc na mandat dla Nawrockiego, bo on jest chociaż lojalny" - mówi. Sam Nawrocki informacji nie chciał komentować, ale wiadomo iż prace nad listami do Sejmiku zaczną się już za rok, a bazę budować trzeba teraz. "Dlatego właśnie Bukiewicz woli postawić na Sibińską, a nie kogokolwiek innego z temperamentem, gdyż nie powinna podskakiwać i będzie słaba" - mówi. Inny polityk PO z Zielonej góry pytany o sytuację śmieje się w słuchawkę i potwierdza trop. "Dla nas najlepszy, to byłby w sumie ten Sobolewski, bo wiemy iż facet nam nie zaszkodzi i nie postawi się. Sibińska jednak pokazała ostatnio pazurki i może być niebezpieczna. Nie przesądzałbym dzisiaj, że dostanie finansowe wsparcie partii" - mówi były polityk "Samoobrony", a dziś w PO, z południowej części województwa.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...