Przejdź do głównej zawartości

Kuba poległ, Jasiu świętuje...

Nie udało się SLD-owcom wyszarpać kolejnej dobrze płatnej posady dla swojego przedstawiciela. Eksposeł i pieszczoch gorzowskiej lewicy poległ w głosowaniu i nie otrzyma podwyżki  oraz biletu do częstszych wizyt w mediach.  Największą radość mają jednak jego ambitni przeciwnicy wewnątrz partii...
Jan Kaczanowski był niemal na szczycie, gdy "podłozono mu świnię".
Po honorowym odejściu i wieloletnim powrocie nie łatwo podzieli się
splendorem z kimkolwiek na lewicy. "On sprzedał nawet swojego pro-
tektora jakim był poseł Kochanowski i teraz to już nie zatrzyma go nic
i nikt" - mówi działacz SLD ze Śródmieścia, który zna Kaczanowskiego
od lat...
Dla wytrawnych graczy na lewicy sprawa była oczywista od samego początku – brak porozumienia i poparcia dla kandydatury Jakuba Derech–Krzyckiego jako wiceprzewodniczącego Rady Miasta, to efekt wewnętrznych walk w ramach SLD oraz ambicji Jana Kaczanowskiego, który już zasiada w Prezydium Rady Miasta. „Obaj knuli ile wlezie i Kuba na tym przegrał, bo Jasiu nie jest głupi i nie dopuści, by SLD miało dwóch wiceprzewodniczących, gdzie on będzie tym drugim” – mówi nieoficjalnie bardzo ważny polityk gorzowskiej lewicy. „To nie ma żadnego znaczenia, skoro w wyborach startują komitety wyborcze, a nie partie, a umowa jest taka iż każdy klub posiada swojego przedstawiciela w prezydium. Przecież my nie wybieraliśmy superradnego, ale człowieka do roboty” – mówi Nad Wartą szef gorzowskiego SLD Marcin Kurczyna. Nie jest jednak tajemnicą, że nie tylko na lewicy Derech-Krzycki zaczął być utożsamiany jako wasal posła Bogusława Wontora i właśnie to mu zaszkodziło najbardziej. „Wynik głosowania znany był od dwóch dni, a Jasiu pije dziś szampana. On wiedział, że Kuba z taką funkcją wyrósłby na lidera” – mówi polityk lewicy. Ostatecznie kandydatura Derech-Krzyckiego otrzymała 10 na 25 głosów, a wśród popierających ją znaleźli się również politycy Platformy Obywatelskiej. „To głosy Ćwiklińskiej i Synowca” – mówi nieoficjalnie jeden z radnych PO. Wątpliwości rozwiewa wywołana do tablicy Grażyna Ćwiklińska. „Zagłosowałam za, bo uważam iż to dobra kandydatura, a sam radny Derech-Krzycki jest doświadczonym i kompetentnym samorządowcem. Osobiście jestem zaskoczona  decyzją moich kolegów z PO, którzy głosowali przeciw” – powiedziała blogowi Ćwiklińska. Innego zdania są liderzy jej partii w mieście, którzy stoją na stanowisku iż to zbędne zajmowanie się wewnętrznymi sprawami rady, a eksposła SLD lepiej marginalizować niż dawać możliwość promowania swojej osoby. Szef klubu radnych PO Robert Surowiec w rozmowie z Nad Wartą stawia sprawę jasno: „Ja mówiłem od początku, że taka niszowa partyjka jak SLD nie powinna mieć w mieście aż dwóch wiceprzewodniczących. Poza tym, stoimy na stanowisku, że im rada mniej zajmuje się sobą i wewnętrznymi funkcjami, tym lepiej” . Przeciwnikom Derech-Krzyckiego wewnątrz SLD zależało też na pokazaniu mu miejsca w szeregu, bo – mimo raczej małych szans p- zaczął przebąkiwać o ewentualnym kandydowaniu na fotel prezydenta Gorzowa, gdy opuści go Tadeusz Jędrzejczak. „Teraz wie, że jak będzie się sadził do wyborów, to nie ma na co liczyć w strukturach” – opowiada polityk lewicy, który we wszystkich wypowiedziach nie kryje, że najbliższy spór wewnątrz SLD będzie się odbywał nie na linii Kurczyna i „reszta świata”, ale Derech-Krzycki kontra J. Kaczanowski. „Pozostaje pytanie czy Nadzieja dla Gorzowa będzie miała swojego wiceprzewodniczącego” – głośno zastanawia się, jak widać mocno zainteresowany tym, przewodniczący M. Kurczyna.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...