Całkowite zignorowanie wojewody i parlamentarzysty, to już polityczne "całkiem coś", ale przecież ekswiceminister zdrowia ma na swoim koncie bardziej ekscentryczne dokonania. Trudno uwierzyć, że wojewoda przejdzie nad tym do porządku dziennego...
![]() |
Nie pierwszy raz władze samorządowe pokazuję miejsce należne dla przedstawiciela rządu w terenie: czekaj a jak się nie podoba, to za dzwi. Konflikt na szczytach władzy ? |
Coś nie gra w doradczym sztabie wojewody Marcina Jabłońskiego, skoro sztab marszałek Elżbiety Polak ma się bardzo dobrze, a świetne samopoczucie go nie opuszcza. „Wojewoda Marcin Jabłoński po raz kolejny skierował pismo do szefa placówki” – oświadczył oficjalnie z rozbrajającą szczerością rzecznik wojewody Paweł Siminiak. Tym samym poinformował, że obecny dyrektor szpitala, a w przeszłości wiceminister zdrowia Marek Twardowski, ma jego szefa głęboko w… wiadomym miejscu. ”Nie rozumiem Marcina, bo okazuje jakiś dziwny paraliż i oby nie był to efekt podszeptów najbliższych doradców” – ocenia sytuację jeden z liderów gorzowskiej PO. Sytuacja o tyle niepokojąca, że zdawkowo i ogólnie potraktowała marszałek Polak również posłankę Krystynę Sibińską, która domagała się od niej wyjaśnień związanych z sytuacją w szpitalu. Jej list – który wysłała również do mediów – to ogólne sformułowania z których nic nie wynika. Można zrozumieć, że wojewoda próbuje zachować dystans wobec regionalnych konfliktów i nie wchodzi w otwarty ogień ze swoją byłą zastępczynią, ale już „olewanie” jego urzędowych pism – co nie mogło się wydarzyć bez konsultacji z władzami regionalnymi PO, a więc poseł Bożenną Bukiewicz – to już jest nadużycie. Szkoda, że służby prasowe wojewody tylko potwierdzają ową niemożność zrobienia czegokolwiek. „ Ponaglanie jest efektem nasilającego się niepokoju, który panuje wokół gorzowskiego szpitala” – napisał rzecznik. Jeśli tak ma wyglądać reprezentowanie rządu w terenie przez wojewodę, to może rzeczywiście, lepiej zlikwidować ten urząd. Inaczej mówiąc – Panie Wojewodo: więcej zaangażowania !