Przejdź do głównej zawartości

Wierchowicz udrażnia kanał dla Władka...

Mylą się ci, którzy sądzą, że samobójcza politycznie deklaracja eksposła, to wyraz troski o szpital. Za kurtyną patetycznych deklaracji – zresztą charakterystycznych dla tego gatunku – kryje się zimna kalkulacja z orientacją na wybory prezydenckie. Poparcie dla „Władzia” nie przyjdzie samo, a losowi trzeba pomóc…
Łubu Dubu, niech nam żyje prezes klubu” – wiernopoddańcze deklaracje działacza Jarząbka są mniej wysublimowane niż słowa b. posła słusznie znienawidzonej przez społeczeństwo Unii Wolności, ale coś jest na rzeczy. „Radzę nie zważać na populistyczne uchwały różnych partii politycznych, klubów, radnych(…). Nie sądzę, aby mieli oni na celu dobro wspólne” – napisał w liście do dyrektora Marka Twardowskiego słynący z miękkiego czy też – jak kto woli – miałkiego języka eksposeł, a dziś radny klubu „Nadzieja dla Gorzowa” Jerzy Wierchowicz. Mało wtajemniczeni traktują list z uśmiechem na twarzy, ale wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. „To hołd oddany władzom regionalnym Platformy Obywatelskiej w trosce o zabezpieczenie poparcia dla kandydatury Władysława Komarnickiego w wyborach prezydenckich” – mówi jeden z liderów gorzowskiej PO. Inny z działaczy opowiada zabiegi J. Wierchowicza sprzed roku, gdy zabezpieczał poparcie PO dla kandydatury Władysława Komarnickiego do Senatu. „Co najmniej kilka razy spotykał się, choć jednoznacznych deklaracji nie uzyskał. Razem z Elą Polak byli przecież w Unii Wolności” – mówi polityk PO z Zielonej Góry. Jest jednak faktem, że w wyniku zabiegów Wierchowicza, niedoszłego senatora poparł wówczas Zarząd Krajowy, ale kandydatura przepadła na Radzie Krajowej PO. „Tu Wierchowicz nie miał już żadnych wpływów, jeśli posiada jeszcze jakiekolwiek” – mówi polityk. Kulawa deklaracja, to faktycznie sygnał, że poparcie Komarnickiego oznacza bezkonfliktową współpracę z władzami wojewódzkimi. Problem w tym, że gesty „solidarności z panią Marszałek” znaczą tyle, co zgaszony papieros kolejnego UW-ola w prezydenckiej popielniczce w Pałacu Namiestnikowskim. „W przeciwieństwie do Jurka Synowca, który jest oddanym miastu społecznikiem i na splendorze mu nie zależy, Wierchowicz chciałby znów błyszczeć, a pomóc mu może w tym tylko prezydentura Komarnickiego” – mówi jeden z radnych gorzowskiej PO. Więc po co ten list otwarty ? „Tu nie ma innych motywacji niż przedterminowe wybory i próba wejścia Wierchowicza do gry” – mówi polityk. Jego zdaniem Komarnicki zdaje sobie sprawę, że jako niezależny, ale „umoczony” w sprawy miasta, przegra z Jackiem Bachalskim, a ratunkiem dla niego może być jedynie wyeliminowanie z gry Krystyny Sibińskiej. ”Ten list to mowa trawa, ale w Zielonej Górze o to im właśnie chodzi” – mówi gorzowski radny PO. Czy radny Wierchowicz jest politycznie wiarygodny ? Nie dalej jak w 2008 roku w „Gazecie Wyborczej” nazwał posła Bogusława Wontora „partyjnym betonem”, by dwa lata później znaleźć się na liście wyborczej ostatniego sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR. Pewnie nie zauważył, że poseł Wontor określa prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka …”swoim bliskim przyjacielem”.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...