Przejdź do głównej zawartości

Nie widać ich, ale są. Nie słychać, ale mówią...

Ostrouch, Sancewicz, Ciepiela i od jakiegoś czasu Gierczak – to nazwiska osób, które przed kamerami nie występują często, nie pełnią pierwszoplanowej roli, ale mają istotny wpływ na to co dzieje się w regionie. Ich ambicją nie jest porywanie tłumów, a nawet świadomie od nich stronią, ale sukces ich formalnych lub nieformalnych szefów. Pewne jest jedno – kilka słów wpływowego doradcy jest ważniejsze niż wiele zdań wicewojewody, wiceprezydentów, dyrektorów czy radnych...

Czy widzimy ich na co dzień w telewizjach ? Nie. To może biorą udział w au-
dycjach radiowych ? Również nie. Gazet unikają jak ognia, ale na co dzień
są w samym centrum wydarzeń politycznych regionu. Urok cichych doradców...
Oficjalnych doradców w lubuskiej polityce jest wielu, ale nie każdy z nich – nawet jeśli często występuje w mediach – ma cokolwiek do powiedzenia. Wielu, to często życiowe niedorajdy, które nie potrafiły znaleźć sobie miejsca po utracie posady w poprzednim miejscu zatrudnienia lub zwykłe „trutnie”, które – jak mawiał Platon – mają dużo czasu i mało pieniędzy. Tymczasem prawdziwi doradcy to ci, którzy stoją za plecami najważniejszych osób w regionie i potrafią w odpowiednim momencie doradzić co i jak zrobić, jakie kwestie poruszyć lub kogo wypunktować. Były wojewoda gorzowski Jerzy Ostrouch, to klasyczny aktor drugiego planu, ale z wpływem na oskarowe role bohaterów pierwszoplanowych. Rządowa posada, studia ekonomiczne na amerykańskim Georgetown University, doświadczenie zarządzania dużymi firmami, a także kolejne polityczne zawody w których często bywał ofiarą, to lekcje jakich nie doświadczyło w polityce wielu. „Lubi władzę, ale władza nie lubi jego, bo Ostrouch najczęściej ma rację, ale nie często potrafi rację osobiście sprzedać innym publicznie” – mówi dziennikarz, który zna obecnego doradcę wojewody Marcina Jabłońskiego od lat. Jednocześnie zaznacza, że atutem Ostroucha jest nie tylko ogromna wiedza, ale przede wszystkim lojalność i dyskrecja. Tu mógłby konkurować co najwyżej z najbliższą współpracowniczką prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Mowa o Irenie Sancewicz, asystentce prezydenta Gorzowa, ale w rzeczywistości jego najbliższej współpracowniczce. Lojalnej względem szefa jak mało kto, a przy tym pilnującej, by prezydentowi Jędrzejczakowi nie stała się jakakolwiek medialna krzywda. „Można zadrzeć z wiceprezydentami i wszystkimi innymi, ale Irenka nie jest zwykłym asystentem prezydenta. Ona jest jego ochroniarzem, sekretarzem, doradcą medialnym i polityczną osłoną. Ma jedną zaletę: nie obnosi się z tym na lewo i prawo” – mówi anonimowo polityk gorzowskiego SLD. Co prawda zaliczyła jedną wpadkę, ale i ona świadczy tylko o tym, że bezapelacyjnie jest najbliższym współpracownikiem Jędrzejczaka. Chodzi o wynajęcie z własnych pieniędzy detektywa i nagranie radnych PO i PiS, którzy kandydowali do Rady Miejskiej, mimo iż na co dzień mieszkają w innych gminach. „A co miałam zrobić jako zwykły obywatel” – tłumaczyła po medialnej nagonce. Z racji pełnienia ważnych funkcji w służbach mundurowych, takiej wpadki nigdy nie zaliczył i z pewnością nie zaliczy inna „szara eminencja” lokalnej polityki Wiesław Ciepiela. W przeszłości dziennikarz, rzecznik prasowy i wysoki urzędnik w strukturach Komendy Głównej Policji, a obecnie stroniący od bezpośredniej polityki doradca poseł Krystyny Sibińskiej. Nigdy nie wychodzi przed szereg, ale mało jest tekstów o jego szefowej, których sam by nie inspirował lub na które by nie zareagował. Dziennikarze go lubią, bo nie nosi głowy wysoko, a przy tym potrafi sprzedać newsa. „Krysia mu najzwyczajniej ufa i tu nie trzeba szukać drugiego dna. Kiedy inni pocą się z politycznych emocji, to Wiesiek po prostu robi swoje” – mówi polityk PO, który wróży mu przy K. Sibińskiej karierę znacznie wykraczającą poza funkcję doradcy i rzecznika. „To jest bardziej wykształcony facet niż wielu innych, którzy na wykształconych wyglądają” – mówi polityk. A  Tomasz Gierczak ? Przecież to młody urzednik, który przez zaledwie rok pełnił funkcję członka Zarządu Województwa, a wcześniej był doradcą ds. międzynarodowych u wojewody Heleny Hatki. „Ale słuchają go wszyscy – od wojewody, przez parlamentarzystów, a na liderach społeczno-politycznych kończąc. Ma wiedzę, jest błyskotliwy i nie ma parcia na szkło” – mówi o najmniej pozornym aktorze drugiego szeregu polityk PO. Prawda jest taka, że o ile rola doradców medialnych oraz tych od PR-u jest wyolbrzymiana, to w przypadku tych z "drugiego szeregu" - ich prawdziwej roli nie poznamy nigdy...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...