Przejdź do głównej zawartości

Politycy jak pani Zosia z baru "Agata"


Polityka zawsze była teatrem, ale nigdy cyrkiem - jeśli już to krwawym, ale bez klaunów z drugiego obiegu. Tymczasem granica śmieszności przekraczana jest codziennie i za każdym razem dalej. Paradoksalnie – im mniej ktoś ma do powiedzenia, tym w większej ilości imprez występuje. Bywają w Gorzowie tacy politycy i samorządowcy, którzy nie przepuszczą niczego i gotowi są na wszystko. Oddajmy Zielonej Górze honor – tam tego nie ma…
Kiedyś mówiono: "Byle co jesz, byle co robisz i gadasz". Gorzow-
scy celebryci jedzą dobrze, ale robią i gadają byle co ...
Może to jest odpowiedź na dylemat dziennikarzy i samych polityków, dlaczego szefowie wszystkich partii pochodzą z południowej części regionu, a nie z północnej. Zabawnie przestało być już dawno, a dla wielu pokazanie się z politykiem od łyżki, grilla czy fircykowania na scenie, jest zwykłym obciachem. Jeśli ktoś uważa, że to jest public relations, to czegoś nie doczytał lub coś źle zrozumiał. W tej kategorii liderów jest dwóch – poseł Krystyna Sibińska oraz wójt Deszczna Jacek Wójcicki. Tego ostatniego można zrozumieć, całkowicie zbędny kompleks bycia wójtem – bo przecież jest dobry -musi być duży, a każda możliwość pokazania się i pławienia światłem odbitym ludzi ważnych, to dla niego atut w wiosce. Co innego poseł Sibińska – dla fotografii w gazecie, przebitki w telewizji lub artykułu na portalu internetowym, zrobi dosłownie wszystko: ugotuje, zatańczy, zaśpiewa, usmaży i zamerda łyżką. Problem w tym, że to wszystko nie ma nic wspólnego z jej parlamentarną pracą, a po roku na Wiejskiej można oczekiwać, że potrafi więcej niż pani Zosia z dawnej „Agaty”. „To zwykłe czepianie się. A niby co ma robić ? Przecież nie jest ministrem, prezydentem czy marszałkiem. Takie czasy” – broni jej jeden z polityków gorzowskiej PO. Jest w tym sporo racji, ale czym innym jest „fircykowanie” raz kiedyś, a czym innym chorobliwe uzależnienie się od tego. „Są pewne granice politycznego lansu” – uważa poseł PiS Elżbieta Rafalska. „Nie mają gdzie się realizować, to realizują się na takich imprezach” – uważa b. poseł Jan Kochanowski. Bywa, że politycy narzekają na niski poziom intelektualny dziennikarzy, ale wypowiadając takie opinie, powinni wiedzieć, że przedmiotem śmiechu, a nawet drwin, są właśnie oni. „Zrobią wszystko, by tylko mieć zdjęcie w gazecie lub na stronie internetowej” – śmieje się jeden z dziennikarzy prasowych, opowiadając przy tym, że wiele z takich „ustawek” to pomysły samych polityków. Co ciekawe – nie dotyczy to wszystkich, ale i tak prym wiodą politycy z Gorzowa.  Trudno namówić do „fircykowania” marszałek Elżbietę Polak, szefową PO Bożennę Bukiewicz, wojewodę Marcina Jabłońskiego , szefa sejmiku Tomasza Możejkę , a nawet parlamentarzystów: Witolda Pahla, Waldemara Sługockiego czy Stanisława Iwana i  Helenę Hatkę. Wiadomo jednak, że K. Sibińska, J. Wójcicki czy Władysław Komarnicki, zrobią to za nich i dużo więcej…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...