Przejdź do głównej zawartości

Wojewoda Jabłoński bierze NFZ !

Teraz już nic nie będzie takie samo – w lubuskiej służbie zdrowia zapanuje równowaga i racjonalne podejście do zagadnienia finansowania świadczeń medycznych. Wszystko za sprawą zmian w Radzie Lubuskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w której większość będą mieli ludzie blisko związani z wojewodą oraz północną częścią województwa…

Za bezpieczeństwo zdrowotne w regionie odpowiada wojewoda lubuski. Trudno się
dziwić, że podjął nieformalne starania o przejęcie większości w radzie lubuskiego od-
działu NFZ. Teraz będzie miał pełny pogląd i odpowiednią wiedzę, której dotychczas
odmawiał mu nawet dyr. Marek Twardowski.
Nie ma ważniejszego zadania niż bezpieczeństwo zdrowotne” – powiedział 12 września br. wojewoda Marcin Jabłoński, a następnie przeszedł do działania. Pięciu na dziewięciu członków lubuskiej Rady NFZ stanowić będą osoby związane bezpośrednio z nim lub ze środowiskami, którym on sprzyja. To dobra wiadomość i gwarancja, że polityczno-urzędnicze eksperymenty na gorzowskiej służbie zdrowia nie wymskną się spod kontroli. Uprawnienia rady są spore i nie jest tajemnicą, że właśnie dlatego środowisko marszałek Elżbiety Polak oraz jej protektorki – poseł Bożenny Bukiewicz, do ostatniej chwili próbowało takiemu scenariuszowi zapobiec. „Kiedy Możejko dowiedział się, że reprezentantem służb mundurowych będzie Wiesiek, to mało go nie trafiło, a dowodem tego telefony do szefów służb”  – mówi informator Nad Wartą o Wiesławie Ciepieli, który w radzie będzie reprezentował służby mundurowe. Oprócz niego w skład gremium wejdzie jeszcze dwóch przedstawicieli nominowanych przez wojewodę: Jerzy Ostrouch – były wojewoda, niezwykły strateg, a obecnie doradca wojewody oraz… Tomasz Gierczak – prawnik po międzynarodowym uniwersytecie oraz były członek Zarządu Województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia. „Gierczak zna kulisy lubuskiej służby zdrowia jak mało kto w regionie, ale nie jest też tajemnicą, że nigdy nie kłaniał się Bukiewicz” – mówi informator z kręgów wojewody i gorzowskiej Platformy Obywatelskiej. Dużo świeżej krwi wniosą do rady przedstawiciele Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego:  przewodniczący NSZZ „Solidarność” Jarosław Porwich oraz były senator i wiceszef Senackiej Komisji Finansów Publicznych Henryk Maciej Woźniak. Ten ostatni oficjalnie reprezentuje lubuskich przedsiębiorców i jego kandydatura do końca nie była pewna. „Możejko forsował Karola Humińskiego, który jest marszałkiem Sejmiku Gospodarczego, ale tu również ponieśli porażkę” – mówi polityk z kręgów gorzowskiej izby gospodarczej. Efekt jest taki, że wojewoda pokazał „pazura” i bez zbędnych ciosów poniżej pasa, udowodnił iż walka z nim nie ma sensu. Oznacza to, że można go nie zapraszać na zarządy partii, udawać iż podczas oficjalnych akademii nie ma go na sali, ale nie można go ignorować. Dzisiaj to ludzie skupieni wokół niego – a często odrzuceni przez liderkę PO i jej „pomagiera ze Świebodzina” – będą decydować o kierunkach finansowania świadczeń medycznych w regionie. Wnioski ? Można być pewnym, że mieszkańcy są bezpieczni, a lubuski Narodowy Fundusz Zdrowia nie stanie się kolejną synekurą dla męża liderki PO, szwagra szefa Sejmiku Wojewódzkiego czy syna marszałek województwa. Werdykt ? Po doniesieniu do prokuratury na Tomasza Możejkę, decyzjach WSA oraz przejęciu większości w radzie NFZ wynik jest jeden: 3:0 dla wojewody. Nową radę musi zatwierdzić Sejmik Województwa Lubuskiego - czy Możejko weźmie odwet ?

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...