Przejdź do głównej zawartości

Urzędnicy wyżywią się sami

Tyłki urzędników ważniejsze niż zdrowie mieszkańców. W budżecie zaplanowano więcej pieniędzy na siedzibę Marszałka Województwa, niż na inwestycje w budynki lubuskiej służby zdrowia. Takich kwiatków jest znacznie więcej…

To jest dobry budżet na przyszły rok” – powiedziała dzisiaj w Radiu Zachód marszałek województwa Elżbieta Polak. Nie dodała tylko, że dla urzędników, a prowadzący rozmowę  red. Krzysztof Bułag dopytać nie mógł, bo trudne pytania, to nie jest jego najmocniejsza strona. Fakty są takie, że w projekcie budżetu na 2013 rok przeznaczono na inwestycje w służbie zdrowia 1,4 mln, a na remont piętra Urzędu Marszałkowskiego jeszcze raz tyle – 2,4 mln. Jeszcze ciekawszy jest szczegółowy podział środków na służbę zdrowia: 1 mln ma zostać przeznaczone na szpital w Ciborzu, a 400 tysięcy na placówkę w Międzyrzeczu. Czy w dobie kryzysu oraz finansowych trudności województwa,  remontowanie marszałkowskich pomieszczeń jest zasadne ? Pewnie są znacznie ważniejsze potrzeby, ale oficjalnej opinii Zarządu Województwa nie udało się dzisiaj uzyskać. Rzeczniczka marszałek Irena Billewicz–Wysocka, mimo oficjalnego zapytania, nie skorzystała z możliwości ustosunkowania się do zarzutu. Budżet będzie głosowany przez Sejmik Województwa Lubuskiego już w najbliższą środę. Wnioski można wyciągnąć dzisiaj – niestety są diametralnie różne od tego, co w płatnych reklamach propaguje marszałek Polak. Tylko na przykładzie gorzowskiej lecznicy łatwo wykazać, że odkąd objęła urząd marszałka, to szpital został odcięty od pieniędzy. Inaczej mówiąc, chwali się środkami, które w różnej formie na szpital przekazali jej poprzednicy. Tymczasem Zarząd Województwa pod jej kierownictwem - w 2011 roku nie przekazał placówce żadnych pieniędzy, w 2012 roku było to 1,2 mln, a w budżecie na 2013 rok nie zaplanowano nic. Prawdy nie zakwestionuje nawet dziesięć debat, dziesiątki płatnych reklam w mediach oraz zatrudnienie kolejnych urzędników do promocji. Ważne, że Urząd Marszałkowski będzie wyremontowany…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...