To dziwne, ale ludzie odchodzą zbyt szybko. Nie wszystkich – jak chciał w swojej poezji ks. Jan Twardowski - trzeba kochać, ale nie można im odmówić pasji, zaangażowania oraz chęci „zmieniania świata”. Kilka dni temu wieloletni senator RP, a wczoraj w nocy twórca i właściciel nowego otwarcia Telewizji Miejskiej Gorzów…
Miałem okazję poznać zmarłego w bardzo młodym wieku Pawła Lisa w 2005 roku. Wczoraj w nocy zmarł nagle i niespodziewanie, choć nie ma wątpliwości iż była to dla niego chwila najmniej spodziewana – zawsze marzył o własnej telewizji i twierdził, że jest to jego marzenie. „Nie chcę tworzyć medium przeciw ludziom, ale przeciw niesprawiedliwemu systemowi” – powiedział w rozmowie telefonicznej jakieś dwa miesiące temu. Generalnie różniło nas wszystko, ale telewizja przez niego stworzona oraz finansowana, taki właśnie system wartości obrała i z determinacją realizowała. Bywał u mnie w domu wielokrotnie, a ja u niego, spieraliśmy się o wszystko i powiem uczciwie: przy wszystkich swoich wadach trudno było odmówić mu racji. Mało kto wie, że mając lat kilkanaście sprowadzał do domu głodnych i bezdomnych – którzy nocowali tam po kilka dni, angażował się w działalność charytatywną – choć nigdy się z tym nie obnosił, mocno wspierał działalność kościołów protestanckich – gdzie w jednym z nich był oficjalnie duchownym. Wszystko osiągnął sam i w sumie trudno się dziwić, że zginął tak nagle i niespodziewanie. Serce stanęło i stało się – jest „w świecie” o którym wielokrotnie rozmawialiśmy, ba, mocno spieraliśmy się jak będzie wyglądał. Bez sensu…
ROBERT BAGIŃSKI
P.S. Za dużo ostatnio tych nekrologów. Rzeczywiście - może warto wyluzować, rozmawiać i być sobą, zamiast uprawiać polityczną szermierkę...