Przejdź do głównej zawartości

Rzecznik się wytłumaczył. I dobrze...

Rzecznik lubuskiej Policji tłumaczy, że nie ma nic wspólnego z umieszczonymi na jego facebookowym profilu filmikami. Trzeba przyznać, że już zniknęły, a on sam będzie na przyszłość bardziej ostrożny. Skoro ostrzega innych przed niebezpieczeństwem Internetu, to sam powinien być czujniejszy niż wszyscy inni…
Bardzo zdolny, ale jednak pewny siebie ponad wszystko. Tacy najłatwiej wpadają
na przysłowiowych "popierdółkach". Kamery i mikrofony mają większą moc niż
90 procentowy alkohol. Mozna wylądować poza linią...
Nie mam z tymi filmikami nic wspólnego poza tym, że mam profil na Fecebooku na który nie często zaglądam. Oczywiście ich nie oglądałem i nikomu nie udostępniałem” – powiedział w rozmowie telefonicznej z Nad Wartą rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji Sławomir Konieczny. Pewnie trudno zaprzeczyć jego słowom, bo posiadający facebookowe profile doskonale wiedzą, że wiele rzeczy pojawia się na ich profilach wbrew lub bez ich wiedzy. Podobnie było po wejściu na jego profil, gdy po chwili filmiki pojawiły się na profilu autora postu, choć nie miał o tym zielonego pojęcia - zostały jednak szybko usuniete. Sam S. Konieczny stał się bohaterem postępowania wyjaśniającego w KWP, ale trzeba wierzyć w mądrość kontrolerów, którzy zrozumieją, że tu nikt - ani bohater postu ani jego autor - nie miał złych intencji. Na marginesie pozostaje tylko argument – rzecznik Policji, jeśli już założył sobie profil, to powinien weryfikować jego zawartość, bo ktoś złośliwy mógłby mu przysporzyć znacznie większych kłopotów. „Te filmiki i zdjęcia pojawiły się na moim profilu bez mojej wiedzy i całkowicie poza mną” – dodał S. Konieczny. Nie ma powodu, by mu nie wierzyć. Morał z całej sytuacji jest jeden – czujność ponad wszystko. Teraz będzie już czujny...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...