Przejdź do głównej zawartości

Polityczny cyrk czy ludzki odruch polityków ?

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle – możliwe jest porozumienie ponad podziałami w kontekście pożytecznego i ze wszech miar dobrego „cyrku”, ale nie jest możliwe w kwestiach regionu i miasta. Tu króluje polityczna kalkulacja i cynizm. Politycy zapominają o jednym: sukces na scenie teatru lub filharmonii nie gwarantuje sukcesu na scenie politycznej, ale sukces polityczny może spowodować, że będą mile widziani na tej pierwszej…
Ludzie nie chodzą na podobne imprezy z powodów politycznych lub chcąc wesprzeć
konkretnego polityka. Powody są dwa - chęć wsparcia szczytnego celu lub dobra za-
bawa. Jeśli ktokolwiek liczył na zyski polityczne, raczej się zawiedzie ...
Gorzowscy artyści, dziennikarze, przedsiębiorcy i politycy na scenie. Dla jasności – przedsięwzięcie zainicjowane przez poseł Krystynę Sibińską jest dobre i należy je naśladować. Problem w tym, że niektórzy traktują je instrumentalnie i więcej w tym zaplanowanej strategii marketingowej, niż serca i dobrych intencji. „Takie przedsięwzięcia nie mogą być jednorazowymi gestami, bo nawet zwierzęta mówią w Wigilię ludzkim głosem. Za tym wszystkim musi iść uczciwa i autentyczna przemiana relacji” - mówi Nad Wartą była wiceminister, a dziś poseł PiS Elżbieta Rafalska, która  w gorzowskiej imprezie gra Matkę Bożą. Trudno się z nią nie zgodzić, bo na co dzień, zamiast dialogu polityków, mamy jarmarczny zgiełk partyjnych monologów i interesów, gdzie nie liczy się liczba argumentów, lecz obecnych na sali dziennikarzy. „Są sprawy w których politykę, a więc programy oraz podziały partyjne, należy odłożyć na bok i ja nigdy nie miałem z tym problemu. Denerwuje mnie nawet, gdy próbuje się pewne świętości traktować według kryterium podziału, a przecież polityk też jest człowiekiem” – tłumaczy blogowi wicemarszałek województwa i lider PSL Maciej Szykuła, któremu przypadła groźna rola króla Heroda. Faktyu są takie, że politycy z łatwością sformowali „Gorzowską Grupę Artystyczną”, ale do dziś nie powstała jedna i podobnie zintegrowana … „Gorzowska Grupa Polityczna”. „Każdy człowiek ma swoją wrażliwość i konflikty polityczne nie muszą przekładać się na działalność społeczną. Kiedy zdejmują płaszcz polityki, stają się ludzcy i zaangażowani w zwykłe sprawy, co jest cenne i godne pochwały” – uważa Wiesław Ciepiela, doradca medialny  Platformy Obywatelskiej oraz bliski współpracownik inicjatorki tego pożytecznego charytatywnie przedsięwzięcia. Trzeba się cieszyć z każdej chwili jedności i wspólnoty, nawet jeśli wydaje się ona egzotyczna, ale wyborcy mają prawo wiedzieć, dlaczego taka jedność nie jest możliwa w codziennej działalności. „To jest trochę tak, że nie wszystko nas łączy i taka jest niestety polityka” – uważa poseł Rafalska. „Polityka to zawód, a na co dzień trzeba być po prostu człowiekiem” – konstatuje znów wicemarszałek Szykuła. „Każdy ludzki odruch polityków, gdy zakopują wojenny topór, by działać na rzecz innych jest ważny” – dodaje Ciepiela. A może jest tak, że politycy nie mają innego wyjścia i muszą udzielać się w podobnych przedsięwzięciach, bo ich wyborcy nie chcą już słuchać politycznych audycji, czytać ich opinii i tekstów oraz nie uczestniczą w spotkaniach z nimi. Trzeba więc uważać, bo gdy świąteczne „szopki” się znudzą, okaże się - że król jest nagi. „Dlatego apeluję, byśmy zmienili się na długo, a nie jeden wieczór” – reasumuje poseł PiS. Nie wszyscy zgodzili się na udział w przedsięwzięciu, używając zresztą argumentu dalekiego od zgody, by nie wspierać "politycznej konkurencji". Jedną z takich osób był b. poseł, a dziś radny - Jerzy Wierchowicz. Czy jest przez to gorszy od innych ? Wcale nie - miał prawo do takiej oceny...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...