Przejdź do głównej zawartości

News: Komarnicki zakochany w Platformie Obywatelskiej !

Nie ma dziś w Gorzowie idiotyzmu, który mógłby zaszkodzić osobie powszechnie uważanej za poważną i zasłużoną. Przedwyborczy walec z napisem „Nie ważne co mówisz, ważne by cię zauważono”, rozgrzał już silniki do czerwoności. I będzie tak aż do wyborów parlamentarnych…

Zasłużony, ale przecież nawet zasługi - poza biznesem - nie są jego osobistym
sukcesem: stadion żużlowy nie został wybudowany ze środków prywatnych,
 ale budżetu miasta. Warto mieć dystans do siebie i sytuacji wokół ...
To się nie wydarzyło za górami i za lasami, ale w mieście nad Wartą, gdzie hołubiony przez wszystkich – ale nie przez Platformę Obywatelską – znany i ceniony, aż lub tylko tyle, przez lokalne media prezes honorowy „Stali” Władysław Komarnicki postanowił rozmienić się na drobne i sięgnąć poziomu tych, których wszem i wobec dotychczas krytykował. Wszystko za sprawą uroku jaki rzucił swoimi „wilczymi oczami” premier RP Donald Tusk. „Byłem w przeszłości członkiem Kongresu Liberalno-Demokartycznego, kiedy pan premier mu przewodził, a potem Unii Wolności. I zawsze wraz z całą rodziną głosowaliśmy na Platformę Obywatelską” – oświadczył podczas dzisiejszego spotkania z premierem Tuskiem były prezes „Stali”, przedsiębiorca i prawie pisarz W. Komarnicki. „Na mnie przecież nie głosował w ostatnich wyborach” – szepnęła do ucha jednego z „sąsiadów” poseł Krystyna Sibińska. Wątpliwości rozwiał jednak prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. „Wizyta pana premiera przyniosła taki nieoczekiwany efekt, że urok pana premiera spowodował ogłoszenie, że oto pan prezes Komarnicki i cała jego rodzina zawsze głosowała na Platformę Obywatelską, a zawsze mówił iż głosował na kogoś innego” – skonstatował prezydent, sala nagrodziła go oklaskami, a bohatera rechotem. Więc jak ta miłość prezesa Komarnickiego do Platformy Obywatelskiej wygląda w rzeczywistości ? Lubuska Platforma przyjmuje w swoje szeregi ludzi z Samoobrony i inne zgrane politycznie postaci. Na ziemi lubuskiej nigdy nie mieliśmy szczęścia do elit politycznych” – mówił W. Komarnicki 29 stycznia 2009 roku w „Gazecie Wyborczej”, zaraz po odwołaniu z funkcji prezesa K-SSSE Jerzego Korolewicza. W wyborach do Senatu władze Platformy Obywatelskiej nie udzieliły mu poparcia, czy tego żałował ? „Nie żałuję i to będę podtrzymywał cały czas” – stwierdził 10 października 2011 roku w rozmowie z red. Marcinem Sasimem z Radia Gorzów. Potem było jeszcze lepiej. Jakby koniowi z mojego spotu przykleić napis <Platforma Obywatelska> to toż wszedłby do Senatu” – mówił 14 października 2011 roku w „Gazecie Lubuskiej”, a w Gorzów24.pl użył jeszcze innego porównania: „Jeżeli Władysław Komarnicki niewiele zdziałał to chciałbym, żeby każdy z wybitnych członków Platformy stanął koło mnie i pokazał co więcej zrobił ode mnie”. To fakt, prezes Komarnicki popierał partię Tuska i jego ludzi w regionie od zawsze, a jeśli premier zdecyduje się przeczytać otrzymaną od niego książkę, to może nawet poprosić go o wotum braku zaufania…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...