Przejdź do głównej zawartości

"Czarny Poniedziałek w Gorzowie" - tu trzeba być...

Trzeba poglądów wszystkich stron słuchać i drążyć ich prawdziwość, a także weryfikować poziom ideologicznego radykalizmu. Piszący te słowa polityczną zabawę w „radykała” ma już dawno za sobą i bez problemu spogląda na tą dyskusję z lotu ptaka. A widać stamtąd rzeczy następujące: po pierwsze – komuś zależy, by wszyscy zajęłi się dyskusją, awanturą i mocno się spolaryzowali. Po drugie – znów potwierdza się teza iż Kościół z Rzymu – choć ma w swoim gronie wielu wspaniałych i dobrych ludzi - nie ma nic wspólnego z Ewangelią. I wreszcie po trzecie – mimo formalnego równouprawnienia, próbuje się zagonić kobiety do kąta, decydując za nie w kwestiach dla nich i świata najważniejszych...

Rok 1996 pod gorzowską Katedrą i protest "obrońców życia".
Byłem wówczas rzecznikiem prasowym gorzowskiej AWS.
Zdjęcię - "Gazeta Lubuska".

...co w skrajnej postaci miałoby oznaczać, że za nie podporządkowanie się prawu uchwalanemu w zdecydowanej większości przez mężczyzn, mogłyby nawet trafić do więzienia.

Ta polityczna „obrona życia”, to kij na przeciwników władzy i środek do pokazania kto jest „nasz” - katolicki i polski, a kto „obcy” – bo chcący "mordować" dzieci. Cudzysłów przy sformułowaniu „obrona życia” jest celowy, bo dyskusja o zmuszaniu kobiet do heroizmu, nie ma nic wspólnego z obroną życia. Koniec końców, zwolennikom zaostrzenia prawa i kryminalizacji aborcji, przyświeca magiczne myślenie, że ustawowo można wywierać wpływ na sumienie.

Prawo i Sprawiedliwość ma wyjątkowy talent, który sprawia, że dzięki działaniom tej partii zgadzają się ze sobą nawet ci, którzy niedawno stali po przeciwnych stronach barykady – od SLD, przez PO, Nowoczesną, a na Partii RAZEM kończąc. Pozostaje zagadką, czy posłowie Elzbieta Rafalska, Jerzy Materna czy Marek Ast, wierzą w to co głosi ich partia, czy dyskusję o prawach kobiet do decydowania o sobie traktują jako polityczny „wehikuł”, który zagwarantuje im lot do parlamentu kolejnej kadencji.

Bujanie w obłokach i majaczenie o zmuszaniu do moralności, to dla polityków prawicy sympatyczne zajęcie, a możliwość wyrażenia narzuconych przez środowisko poglądów, daje sposobność do „błyśnięcia” i bycia zauważonym przez ordynariusza. Osobiste doświadczenia uczą, że tu łatwo utopić własną osobowość, zatracając się dla ideologicznej wojny, którą sterują ludzie wcale nie tacy święci, jakby to wynikało z ich deklaracji.

Nie zawsze tak twierdziłem – czego dowodem jest ilustrujące tekst zdjęcie z 1996 roku – bo niezależność myślenia, odwagę szukania Arystotelewskiego „złotego środka” oraz szacunek dla prawa decydowania o sobie w sytuacji granicznej, nabywa się z wiekiem oraz dystansem do partyjnych programów, polityków i ideologii.

               W poniedziałek o godzinie 15.30, obok gorzowskiej Katedry i przy fontannie Paukscha, odbędzie się przedsięwzięcie o nazwie „Czarny Poniedziałek w Gorzowie” I wiem jedno, że trzeba tam być, bo ideologiczna kula śniegowa ruszyła, a rozkręcające się zamieszanie wokól aborcji, to zaledwie początek i wstęp do ostatecznej rozprawy z przeciwnikami tej władzy i jej kościelnych patronów...


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...