„Klikalność” stron informacyjnych oraz opiniotwórczych ma znaczenie – głównie dla mediów żyjących z reklam i ogłoszeń -ale im bardziej będzie się stawała celem samym w sobie, tym mniej będzie w elektronicznych mediach jakości, głębszych analiz lub nawet intelektualnych prowokacji. Pewnym jest, że są w regionie portale ciekawsze i te nudne. Bez problemu można by stworzyć w Lubuskiem katalog kilkudziesięciu nazwisk i tematów, które wywołują zainteresowanie, emocje oraz zwiększoną „klikalność” na stronach i blogach, a także przeciwieństwo takiej listy – zestawienie osób i tematów o których można pisać w nieskończoność, ale ruchu w ścieci nie wywołują. Podobnie z samymi portalami, stronami internetowymi mediów tradycyjnych oraz blogami...
![]() |
PrntScrn ze strony speedtes.pl i Google Analitycs |
Tym bardziej interesująco wygląda analiza ogólnopolskiego portalu speedtest.pl, który udostępnił swoim czytelnikom narzędzie do precyzyjnej oceny portali internetowych, określania liczby ich czytelników oraz ostatecznej wyceny finansowej.
Przed wydaniem „werdyktu”, warto jednak pamiętać, że sama klikalność”, to nie wszystko, bo liczy się także zawartość merytoryczna, osoby będące autorami, czy grupa docelowa do której portal dociera. Blog Nad Wartą nigdy nie będzie autorytetem w dziedzinie sztuki i kultury większym niż Hanna Kaup z egorzowska.pl, Piotr Steblin-Kamiński ze stolikanr1.pl czy Renata Ochwat z echogorzowa.pl, ale już w dziedzinie spraw politycznych, plotek, skandali i faktów, a także prognoz oraz analiz politycznych, jest raczej bezkonkurencyjny.
Fakt jest taki, że pod względem ilości portali i blogów, Gorzów pozostawia Zieloną Górę daleko w tyle – jest ich wiele, są bardzo różnorodne i razem docierają do całkiem pokaźnej grupy mieszkańców miasta, a w niektórych przypadkach całego regionu. To pewnie efekt tego, że centrale redakcji mediów regionalnych – z wyjątkiem Telewizji Gorzów - mają swoje siedziby w Winnym Grodzie, a aktywność informacyjno-publicystyczna w Internecie, to sposób na przebicie się z narracją i przekazem. W tym wypadku, media tradycyjne w Gorzowie, to co najwyżej „wzmacniacze przekazu”, gdyż życie nad Wartą budzi się i zasypia każdego dnia w Radia Gorzów, na portalach i blogach, by nabrać kolorytu w dyskusjach na Facebooku.
Co pokazują statystki speedtest.pl ?
Przede wszystkim siłę mediów elektronicznych, które razem docierają do kilkudziesięciu tysięcy czytelników w Lubuskiem, którzy gazet nie czytają, radia używają jedynie do słuchania muzyki, a telewizję mają w komputerze. Pokazują siłę jednych i słabość tych, którzy „opowiadali bajki” o swoim wielkim zasięgu oraz oddziaływaniu na opinię publiczną.
Zaskoczeniem są bardzo słabe dzienne wyniki „klikalności” egorzowska.pl (średnia ilość unikalnych użytkowników - 88 osób) i Telewizji TELETOP tvgorzow.pl (44 użytkowników), co przy założeniu iz jeden unikalny uzytkownik (UU) klika dziennie od 5 do 10 razy, strony te odsłaniane są dziennie od 400 do 900 razy. Owszem, siła rażenia Telewizji TELETOP to sieć kablowa, a portal red. Kaup broni się jakością i wyrobieniem odbiorców, ale to również sygnał, że ta forma dziennikarstwa jest w przeddzień zgonu.
Sukcesem, ale jednak z niższą „klikalnością”, niż można się było spodziewać, jest liczba unikalnych użytkowników portalu echogorzowa.pl, co oznacza iż odsłaniany jest codziennie na poziomie od 5 do 10 tysiecy razy. Jest to wynik bardzo dobry, podobnie jak autorzy tego portalu – od Roberta Borowego, przez R. Ochwat, a na Janie Delijewskim czy Leszku Sokołowskim kończąc, ale jednak rozczarowuje w konfrontacji z dwoma innymi znanymi portalami.
Statystyki speedtest.pl pokazują, że jest w regionie duży popyt na informacje mocno sprofilowane tematycznie, czego potwierdzeniem jest sukces i dobry wynik portalu gorzowianin.com z średnią liczbą 1135 unikalnych użytkowników dziennie. Wynik oznacza, że ma on codziennie grubo powyżej kilkunastu tysięcy odsłon. Co ciekawe, jest to portal mocno spozycjonowany na newsy o charakterze interwencyjno-policyjnnym oraz sportowym, ale jego wyniki pokazują iż jest w grze i ma swoją siłę rażenia w targecie ciekawskich lokalnego życia oraz sensacji. Mocną stroną jest szybkosć dostarczania informacji, bo jeśli w mieście lub okolicznej gminie konieczna będzie interwencja Policji, jest pewne, że pierwszy napisze o tym Marcin Kluwak lub Anna Warchoł.
Nie inaczej gorzow24.pl z Adamem Oziewiczem i wynikiem 1222 unikalnych użytkowników oraz kilkudziesięcioma tysiącami odsłon dziennie. Ten portal wydaje się być w mieście najbardziej różnorodny tematycznie, a już na pewno jest najstarszym i najbardziej dojrzałym. Podejmując ciekawe tematy i udostepniając łamy osobą z zewnątrz, a przy tym nie określajac się politycznie, wciąż stanowi w mieście numer jeden. Tu atutem sa zdjęcia, sport, publicystyka Oziewicza oraz popularne komentarze mecenasa Jerzego Synowca.
Popularne są również portale zielonogórskie, gdzie przoduje wzielonej.pl z liczbą 1920 unikalnych użytkowników, a portal Radia Zielona Góra rzg.pl z 1396 użytkownikami, wyprzedza stronę Radia Gorzów radiogorzow.pl liczbą 1327 użytkowników.
Nie wszystkie media można zweryfikować na speedtest.pl, bo w przypadku gorzowskiego wydania gazeta.pl czy bloga Nad Wartą są to podstrony, ale znany jest lider, którym poza dyskusją z niezwykłą siłą rażenia nie tylko „w papierze” -ale również w sieci- jest gazetalubuska.pl z liczbą 28 528 unikalnych użytkowników oraz ponad 150 tysiącamim odsłon dziennie.
By pisać bloga lub tworzyć portal, trzeba mieć infrastrukturę i pieniądze – jak „Gazeta Lubuska” lub „Gazeta Wyborcza” oraz inne tradycyjne media, ale można też odnosić sukcesy, mając pomysły, cierpliwość oraz będąc zdeterminowanym i dobrze poinformowanym.
Żeby się przebić w takiej ilości mediów, trzeba mieć pasję, wiedzę oraz misję, bo dziennikarstwo i publicystyka w obecnych czasach, to nie jest zajęcie dla zakochanych w przyciskach „copy” i „paste”, ale dla ludzi wykraczających słowem pisanym krok dalej. Popularność zdobywają media tożsamościowe, jasno określające swój przekaz, a nie te „bezpłciowe”, które dla zlecenia z jednego lub drugiego urzędu lub kolegów promowanego polityka, wybierają „bezstronność”. Pisze się po coś – dla pieniędzy, przekonania do swojej wizji i poglądów lub zbudowania wokół medium środowiska ludzi myślących podobnie.
Portale muszą odpowiadać na potrzeby czytelników, a przede wszystkim wywoływać emocje, a publicysta musi być jak wędkarz – by przyciągnąć uwagę czytelników nie zakłada na haczyk kotleta mielonego, lecz kukurydzę lub robaka. Emocje trzeba umieć czytać i je wyrażać, wtedy są sukcesy. Nie bez znaczenia są nazwiska, które są dziś mediami samymi w sobie - jednych się czyta z otwartą buzią jak P. Steblin-Kamińskiego, a przy innych zwraca uwagę jedynie na tytuły...