Przejdź do głównej zawartości

Kto ma rację ? Oto fakty...

Sprawa gorzowskich ZIT-ów, to z punktu widzenia poruszanych dotychczas w Nad Wartą kwestii, temat nudny, mało frapujący i „klikany” przez wielu ze znudzeniem oraz bez zaciekawienia. Całkiem niepotrzebnie, od pierwszego tekstu autora bloga na portalu gorzow24.pl, dyskusja weszła w obszar polityki. Ponaglany do pracy i aktywności samorząd Gorzowa, postanowił przy pomocy wiceprezydenta i szefa Rady Miasta, obrócić przysłowiowego „kota ogonem”. W sprawę nieoczekiwanie i trochę poniżej poziomu dyskursu, włączył się wojewoda lubuski...
FOT.: Lubuskie.pl/wojewodalubuski.pl/tvgorzow.pl

... a wszyscy zapomnieli, że tu chodzi o przyszłość Gorzowa, bo takich środków jakie ma bezkonkursowo zagwarantowane Gorzów w ramach programu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, już nigdy w mieście nad Wartą nie będzie.

Prezydent Jacek Wójcicki wygrwyając wybory - zasłużenie tylko i jedynie za dobrą kampanię - dostał w spadku po Tadeuszu Jędrzejczaku "wykłócony" z Urzędem Marszałkowskim prezent w postaci strategii ZIT-ów na kwotę 212 mln złotych wraz ze szczegółowymi opracowaniami. Po dwóch latach i olejnych roszadach personalnych w Urzędzie Miejskim, okazuje się, iż nie ma dosłownie nic: dokumentacji do ulicy Kostrzyńskiej, dokumentacji do Centrum Edukacji Zawodowej oraz wielu innych inwestycji, a ludzie którzy pracowali przy wyżej wymienionych dokumentach pracują dziś w Kłodawie i Santoku.

Aby rzetelnie ocenić, kto ma rację: tłumaczący się z bezczynności i indolencji wiceprezydent Artur Radziński oraz jego "partyjny suflerSebastian Pieńkowski, ponaglająca do szybszego aplikowania po środki unijne marszałek Elżbieta Polak, czy wreszcie - gdukający od rzeczy - wojewoda Władysław Dajczak, wystarczy przeanalizować poniższe dane – kryteriów mogłoby być więcej, ale wystarczy ograniczyć się do trzech kluczowych: zagwarantowane pieniądze, złożone wnioski i podpisane umowy.

       Gorzowscy działacze Prawa i Sprawiedliwości próbują zrzucić winę na władze województwa, ale nic bardziej błędnego.

        Ministerstwo Rozwoju, którym kieruje wicepremier Mateusz Morawiecki z PiS, podczas spotkania Zespołu Międzyresortowego, a także w piśmie do Urzędu Marszałkowskiego z dnia 08 września 2016 r., określiło, iż z punktu widzenia Planu 3-letniego dot. wdrażania RPO-L2020 kontraktacja z końcem 2016 r. powinna wynieść co najmniej 19%, a do końca pierwszego kwartału 2017 100%. Wszystko po to, aby środki niezakontraktowane przenieść do realizacji z pozycji centrali w ramach „Strategii odpowiedzialnego rozwoju”.

Poniżej szczegółowe dane dotyczące ZIT Gorzów. Bez komentarza, bo liczba wiadomości z epitetami do Nad Wartą jest spora, ale liczby są lepsze niż argumenty polityczne...

Cały program ZIT Gorzów



ZIT Gorzów - Infrastruktura społęczna
ZIT Gorzów - Środowisko i kultura


ZIT Gorzów - Gospodarka i innowacje
ZIT Gorzów - Transport


ZIT Gorzów - Gospodarka niskoemisyjna



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...