Przejdź do głównej zawartości

To nie odwaga, to bohaterstwo w czasach PiS-owskiej "złej zmiany"...

Odważne były wspaniałe kobiety podczas poniedziałkowego „Czarnego protestu” w centrum Gorzowa, ale łatwiej o odwagę w tłumie, a znacznie trudniej wyrazić ją publicznie i to w tytule prasowym, który władzy się nie kłania. Wymiar sprawiedliwości jest obecnie na celowniku władzy, a mściwy minister sprawiedliwości i jego średnio rozgarnięty zastępca, techniki wywierania wpływu na niepokornych sędziów mają opanowane do perfekcji. Tym bardziej dziwi fakt, że odważny głos gorzowskiej sędzi w lokalnej „Gazecie Wyborczej”, przeszedł w zastraszonych i prowincjonalnych mediach bez jakiegokolwiek echa...

FOT.: Gazeta Wyborcza

...a był to głos donośny , mocny i bardzo poważny, bo też nie często się zdarza, aby orzekający sędzia wprost i w sposób błyskotliwie inteligentny, obnażył wątpliwe decyzje ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który - dla publicznego poklasku i politycznych zysków - zlecił w trybie pilnym interwencję w sprawie decyzji podjętej przez sędzię o odebraniu ojcu bez pracy i nadużywającego alkoholu szóstki dzieci.

Minister i <Super Express> ogłosili sukces. Tyle, że jedyny sukces odnieśli tu politycy, którym słupki poparcia na trzy dni skoczyły w górę, a gazeta zarobiła na sprzedaży. Mam wątpliwości, czy był to sukces szóstki dzieci i czy ktokolwiek pochylił się nad ich bezpieczeństwem, kłopotami, złamanym dzieciństwem i zaniedbaniami” – napisała w „Gazecie Wyborczej” gorzowska sędzia Olimpia Barańska-Małuszek i był to niewątpliwie jeden z najodważniejszych głosów ze środowiska Temidy w ostatnich kilkunastu latach.

Sędzia Barańska-Małuszek opisała świat, który doskonale zna z codziennej pracy – rodziców, którzy w wyniku nałogów nie dali rady, a w konsekwencji tego cierpią dzieci, a także światy znane jej mniej, lecz doskonale przez nią zilustrowane. Świat bezmyślnych mediów typu „Super Express” i „Fakt” - grających na najniższych instynktach i mediów ambitniejszych – od TVN-u, a na TVP kończąc, które bzdury wyartykułowane w tych pierwszych ubierają w poważne szaty. Opisała też świat polityków – którzy dla neewsa zrobią dosłownie wszystko, deprecjonując wymiar sprawiedliwości oraz instytucje opieki społecznej.

Do niesienia pomocy rodzinom dysfunkcyjnym powołana jest armia ludzi, to jest policja, pracownicy socjalni, urzednicy z gminy, kuratorzy, wreszcie sądy. Te słuzby umieją ocenić sytuację rodziny(...). Twierdzenie, ze sądy odbierają dzieci z powodu biedy, jest zwyczajną nieprawdą, chwytliwym kłamstwem” – uważa odważna sędzia Sądu Rejonowego w Gorzowie.

Misjonarze „dobrej zmiany” w wymiarze sprawiedliwości tekst zapewne odnotowali, a codzienna lektura prasy dostarcza sporo dowodów na to, że machina eliminowania sędziów niewygodnych jest dobrze „naoliwiona” PiS-owską propagandą i wkrótce - dzięki bezmyslności posłów - otrzyma dodatkowe paliwo w postaci zmiany struktury sądów, zmiany wprowadzania ich do zawodu oraz ponownego nominowania.
       
      To świetny tekst i bardzo mądra opinia o poważnej sytuacji i politykach grających na emocjach. Dobrze wiadomo, że cała sytuacja była elementem kampanii przeciwko sedziom, bo partia rządząca chce kontrolować sądy i sędziów. Ja się z sedzią Barańską-Małuszek zgadzam w całej rozciągłości i podziwiam ją za odwagę, która nie jest w środowisku powszechna” – mówi Nad Wartą były szef Prokuratury Okręgowej, a dzisiaj wybitny gorzowski karnista Krzysztof Łopatowski.


       „Wykazała się dociekliwością, otwartością umysłu i prawidłową oceną rzeczywistości. Dobrze, że w środowisku sedziowskim są tak odważne osoby” – to już opinia uznanej adwokat i radnej Sejmiku Wojewódzkiego Anny Synowiec.

         Bełkot pierwszego lepszego lokalnego polityka w porannej rozmówce w radiu, staje się wydarzeniem dnia, a poważny głos przedstawiciela jednej z trzech władz – mocno kwestinujący powagę władzy wykonawczej – przeszedł bez echa.

Najważniejszą cechą epoki rządów Prawa i Sprawiedliwości na prowincji, jest zainfekowanie lokalnych mediów strachem – wszyscy zaczynają się bać mówić indywidualnie i pod nazwiskiem, bo choć do więzienia raczej nikt nikogo nie wsadzi, to o marginalizację zqawodową, społeczną i biznesową, bardzo łatwo.

    Sędzia Barańska-Małuszek jest bohaterem nie mniejszym, a może nawet dużo wiekszym, niż solidarnościowi bohaterowie malujący w czasach PRL-u mury antykomunistycznymi hasłami. Wtedy odwaga nie kosztowała tyle co dzisiaj, a ona zapewne zapłaci za nią sporo...


TEKST:
http://gorzow.wyborcza.pl/gorzow/1,35211,20751491,czy-sady-odbieraja-dzieci-z-powodu-ubostwa-glos-sedzi.html



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...