Całkiem niepotrzebnie były przewodniczący wystawia się na cel, by
traktować go jako lokalną wersję „Jasia
Fasoli”. Pewne jest, że gdyby obciąć mu język lub chociaż zakleić buzię, to
mógłby zostać prezydentem miasta. Wprowadził do głównego nurtu lokalnej
polityki elementy kabaretowe, ale jest zbyt uczciwym i porządnym człowiekiem,
by pozwolić mu na werbalne samobójstwo w mediach. W mniej bolesnej wersji, warto
więc pokazywać go tylko na boisku, a pytać o zdanie tylko w kwestiach sportu...
...bo w tej
ziedzinie ekswiceprzewodniczący Jerzy
Sobolewski jest absolutnym profesjonalistą i z trudnem znaleźć w Gorzowie
lepszego.
Kiedy więc
główny zarzut względem opozycyjnej Platformy Obywatelskiej brzmi dzisiaj, że
jest to partia niema, na gorzowskim rynku jest całkowicie odwrotnie i panuje tu
inflacja słów, przy sporym deficycie osobowości. Próbki retorycznego kunsztu polityków
tej partii – zresztą już nie pierwszy raz w mieście nad Wartą – można było
doświadczyć podczas sobotniego „Politycznego
podsumowania tygodnia” w Radiu Gorzów, gdzie gorzowscy radni dyskutowali
m.in. o przeniesieniu pomnika Adama
Mickiewicza.
Słowo mówione
może wiele wyjaśnić, ale bywa i tak, że nawet w ustach generalnie bystrego
samorządowca, jest po prostu ośmieszajacą go „sieczką” czy też opisując stan rzeczy bardziej lapidarnie: „mową trawą”. Radny Sobolewski dal popis
retorycznego kunsztu, którego owoc był
trudny do przepisania, a zrozumienie sensu wypowiedzi, powinno zostać
uhonorowane przynajmniej literacką Nagrodą Nobla.
„Cała dokumentacja mówi o tym, że ten pomnik
koliduje z tą dokumentacją i dlatego pomnik musi być przesunięty. Pomnik
zostanie przesunięty według tego co my dostaliśmy parę metrów. Park jesli
będzie jeszcze rewitalizacja tego parku koło właśnie pomnika, jak najbardziej
jest wskazane, żeby pomnik był w parku, można nazwać park imieniem Mickiewicza,
można nazwać rondo imieniem Mickiewicza, ażeby jakby bardziej to miejsce było
związane z tym pomnikiem. Także ja nie widzę jakichś wielkich przeszkód. Myślę,
że, to co kolega właśnie powiedział odnoście tego, że jak się zjeżdża z Orląt
Lwowskich, to rzeczywiście ten węzeł komunikacyjny jest tutaj fatalny, bo nie
można do Sikorskiego przejechać od strony ulicy Konstytucji i od Orląt
Lwowskich - od Akademii Wychowania Fizycznego.
Takze ja też uważam, że w połączeniu z całym projektem i całą dokumentacją, ta
propozycja jest taka że też ja nie jestem przeciw temu, żeby ten pomnik parę
metrów został przesuniety” – dziarsko i tyleż obciachowo, „perorował” radny Sobolewski.
Gwóźdź do
trumny, a dokładniej pogrzebu powagi radnego Sobolewskiego dopiero miał
nastąpić i jak u Alfreda Hitchocka
nastąpił, a kończenia swoich przemówień mogliby się u niego uczyć wszyscy: od Sokratesa i Platona, a na Martinie
Luterze Kingu kończąc.
„On nie zostanie zniszczony jak pomnik
Saddama Husajna tylko po prostu przesunięty w inne miejsce i będzie tutaj dalej
chwałą” – wypalił Sobolewski, co szybko rozbawiło innych radnych. „Co ma Husajn do Mickiewicza ?” – pytał
radny Patryk Broszko, a mecenas Jerzy Wierchowicz uspokajał radengo PO:
„Nikt nie nastaje na pomnik Mickiewicza i
nie chce go zniszczyć Jurek”.
Nie o
Sobolewskiego tu jednak tylko chodzi, ale jakość gorzowskiej Platformy
Obywatelskiej. On sam może się ośmieszać do woli i ile mu zdrowia starczy, poza
tym – jest człowiekiem niezwykle sympatycznym i uczciwym. Tylko iż taką „retoryką”
i werbalnym bełkotem, deprecjonuje i tak atły już wizerunek Platformy
Obywatelskiej. Jest w tej partii dostatecznie wielu mądrych i doświadczonych
ludzi – od Tomasza Gierczaka, przez Radosława Wróblewskiego, Urszulę Niemirowską, Sławomira Szenwalda, a na Henryku Macieju Woźniaku kończąc, że
radiowe głośniki nie muszą być zalewane falą słownych łamańców.
Problem
radnego Sobolewskiego polega na ty, że gdy kończy rozpoczęty watek, nie pamięta
w jaki sposób go rozpoczął....