Ewidentnie czuć dynamikę, tempo oraz mocniejsze akcenty ze strony
działaczy, którzy starali się trzymać fason. Tekst wpływowego radnego z klubu Ludzie dla Miasta, to dowód na to, że
prezydent Gorzowa ma z kim przegrać, a jego próby maskowania swojej zdrady, to
kolejna zagrywka marketingowa. Opinia Michała Szmytkowskiego pokazuje również,
że prezydent Wójcicki idzie szeroką ławą i nie przebiera w środkach, także
strasząc sądami...
Prezydent Jacek Wójcicki podkreśla, że nie toczy sporów z Ludźmi dla Miasta,
ale z pojedynczymi ludźmi z tej ekipy. „Z
tymi, którzy postanowili krzyczeć, zamiast wziąć odpowiedzialność” –
skonstatował.
Chciałbym więc, aby prezydent Wójcicki
wskazał tych Ludzi dla Miasta, którzy tak bardzo za nim stoją i których jeszcze
nie zawiódł lub nie straszył ich sądowymi pozwami. Boję się, że takich nie ma i
dlatego lepiej by było, aby przestał sprzedawać kłamstwa dla lokalnej prasy,
ratując w ten sposób swój własny wizerunek.
Ludzie dla Miasta, to nie są
pojedyncze osoby z jakiejś tam ekipy - jak próbuje to przedstawiać prezydent
Wójcicki - którzy mu zaufali i pomogli osiągnąć wyborczy sukces, ale wszyscy
mieszkańcy Gorzowa – także jego wyborcy. To nie są „krzykacze”, którzy bali się
wzięcia odpowiedzialności, jak łagodnie nazywa nas na co dzień Wójcicki w Urzędzie
Miasta, a teraz w mediach.
Otóż Ludzie dla Miasta wzięli
odpowiedzialnosć i dlatego wywiązują się ze swojej roli, patrząc miejskiej
włądzy na ręce. Owszem, mamy tego świadomość, że prezydent Wójcicki „branie odpowiedzialności” rozumie
całkiem inaczej, a dokładniej – jako obejmowanie wysokich stanowisk oferowanych
przez Urząd Miasta, ale my obejmowaniu stanowisk poprzez polityczne i
koleżeńskie nadanie mówimy stanowcze „nie”.
Wiem i rozumiem, że w otoczeniu
prezydenta Wójcickiego, to postawa niespotykana i niezmiernie rzadka, ale
warto uwierzyć w nasze dobre intencje i to, że Ludzi dla Miasta nie interesuje
praca w urzędzie „kadencyjnego zarządcy”,
bo od zawsze interesował nas urząd pracujący dla mieszkańców.
„Z tymi, których nie interesują realia i możliwości” – mówi prezydent Wójcicki. Ludzie dla Miasta, to nie rurki z kremem i dlatego prezydent Wójcicki był tak bardzo zdziwiony, że chcemy patrzeć władzy na ręce, a gdy się okazało iż ukrywa dochody doradców, wyrzuca ludzi z pracy tylko po to, by pojawiła się w urzędzie prywatna kancelaria prawna lub jakaś szara eminencja, postanowił wypowiedzieć nam wojnę.
„Z tymi, których nie interesują realia i możliwości” – mówi prezydent Wójcicki. Ludzie dla Miasta, to nie rurki z kremem i dlatego prezydent Wójcicki był tak bardzo zdziwiony, że chcemy patrzeć władzy na ręce, a gdy się okazało iż ukrywa dochody doradców, wyrzuca ludzi z pracy tylko po to, by pojawiła się w urzędzie prywatna kancelaria prawna lub jakaś szara eminencja, postanowił wypowiedzieć nam wojnę.
Razem ze swoim doradcą
wynagradzanym za 8 tysięcy miesiecznie, najpierw nas lekcewazył, potem się z
nas śmiał, następnie zaczął straszyć procesami sądowymi, a teraz chce podzielić
i zniszczyć. Chcę bardzo Pana Prezydenta
zmartwić: nie ma lepszego paliwa dla działaczy miejskich niż arogancja i
bezczelność władzy.
My nie walczymy z Jackiem
Wójcickim, to jest walka o nasze miasto, którego nie oddamy klakierom z
politycznego nadania i smierdzącym układom partyjnym.
Jacku ! Czy tego chcesz, czy nie
chcesz – tym miastem będą rządzić jego mieszkańcy. Oddamy to miasto mieszkańcom, zabierając je partiom i koteriom.
Obiecujemy Ci to...
MICHAŁ SZMYTKOWSKI
Radny Rady Miasta – Klub Ludzie dla Miasta