Przejdź do głównej zawartości

Ciemnoczołowski niczego nie wyklucza

Byłby kolejnym zdolnym politykiem Platformy Obywatelskiej, który pokaże jej "środkowy palec", tylko dlatego iż nie potrafiła być obywatelska. Lubuskim liderom palec nie jest do niczego potrzebny, bo zasługują na „kopa w tyłek”, ale głos burmistrza Kargowej, a niegdyś wicemarszałka i sekretarza lubuskiej PO jest ważny.

Gdyby szefem PO został Marcin Jabłoński, nikt raczej nie dyskutowałby
o tworzeniu samorządowego ruchu. Wybór Bożenny Bukiewicz spowo-
dował, ze ludzie mądrzy i rozsądni szukają dla siebie miejsa poza partią.
Zwłaszcza iż padł w podległym „reżimowi” i „dyktaturzeBożenny Bukiewicz Radiu Zachód, a kontekst dotyczył przyszłorocznych wyborów samorządowych. Myli się ten, kto sądził iż b. wicemarszałek województwa, a dzisiaj burmistrz Kargowej Sebastian Ciemnoczołowski skrytykuje inicjatywę Wadima Tyszkiewicza, Bartłomieja Bartczaka i Tadeusza Jędrzejczaka „Lepsze Lubuskie”. „To ciekawa inicjatywa i o takim ruchu intensywnie rozmawia się w gronie prezydentów, burmistrzów i wójtów od wielu lat. Myślę, że po tym co widzimy ostatnio, to frekwencja na listach samorządowców może być spora, zwłaszcza iż będzie to niezależny i bezpartyjny ruch” – skonstatował polityk PO. Intrygować może to, że do takich przemyśleń dochodzą najczęściej ci, którzy uwolnili się z więzów partyjnej dyscypliny i wywalczyli sobie polityczną niezależność w samorządach. Cała reszta -  urzędników wojewody Jerzego Ostroucha i marszałek Elżbiety Polak, a także radni uzależnieni od decyzji władz partyjnych, siedzi cicho i liczy na to, że kiedyś Platforma Obywatelska nie będzie Milicją Obywatelską. Inaczej mówiąc – jak się odezwą, to nie dostaną partyjną pałą po grzbiecie, bo ideowe i moralne kręgosłupy mają złamane od dawna. A jak w tym wszystkim widzi się były wicemarszałek S. Ciemnoczołowski ? Niczego nie wyklucza, a decyzję uzależnia od tego co wydarzy się w partii. „Jesteśmy po wyborach, które miały coś zmienić i zasypać podziały, ale pamiętajmy iż Platforma Obywatelska podzieliła się w regionie na pół, ale we władzach regionalnej partii tej drugiej połowy nie widać” – stwierdził. 

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...