Czapki z głów przed byłym posłem, a dzisiaj wiceszefem lubuskiego SLD.
Wygrać wybory i pogrążyć politycznych przeciwników to pestka, przy wygraniu starcia
z poważną chorobą i wyciągnięciu z niej konstruktywnych wniosków. Mijają
kadencje, zmieniają się ludzie na stanowiskach i upadają partie, ale jeśli ktoś
ma twarde zasady – bez względu na to czy popierane przez innych – to prędzej
czy później zwycięży wszystko. Nawet tytoniowy nałóg…
To prawda, że mądrość w polityce zawsze
była w opozycji, bo tutaj liczy się chłodna kalkulacja interesów oraz wpływów, ale
na szczęście w polityce -nawet tej gorzowskiej- pojawiali się tacy, którzy
wielokrotnie potwierdzili iż są nie tylko zaangażowani, ale również mądrzy. „Obyś żył w ciekawych czasach” – stanowi stare
chińskie przysłowie, a wiceprzewodniczący Rady Miasta Jakub Derech – Krzycki śmiało może stwierdzić, że nie tylko żył w
ciekawych czasach, ale przede wszystkim ciekawie żył: tak w obszarze polityki,
jak też osobistych pasji i przeżyć. Bez krygowania się może powiedzieć: „Jestem
człowiekiem spełnionym”. Paradoksalnie, największym wyzwaniem była dla niego
walka z chorobą. Wyszedł z niej zwycięsko nie tylko jako człowiek, ale także
polityk. „Człowiek po doświadczeniach
życiowych, gdy styka się z zagrożeniem życia nabiera pewnego dystansu i potrafi
przestać się denerwować tym, co wcześniej go irytowało i doprowadzało do bólu
żołądka” – mówił niedawno w wywiadzie udzielonym red. Wojciechowi Wyszogrodzkiemu z „Gazety Lubuskiej” polityk, który
jeszcze kilkanaście lat temu nazywany był „cudownym dzieckiem lewicy”, a
pokładanych w nim nadziei nigdy nie zmarnował: był sekretarzem miasta, przewodniczącym
Rady Miasta, aktywnym posłem lewicy, a ostatnio wiceprzewodniczącym lubuskich
struktur SLD. Nie będzie przesadą konstatacja, że jest żywą „encyklopedią” ostatnich 20 lat
gorzowskiego samorządu, bo właśnie w 1994 roku po raz pierwszy zadebiutował w
nim jako sekretarz miasta, którym rządził wówczas prezydent Henryk Maciej Woźniak. Kiedy wielu
spośród dawnych towarzyszy prezydenta Tadeusza
Jędrzejczaka już dawno w niego zwątpiło, przyglądając się powolnej agonii z
prokuratorskimi i sędziowskimi togami w tle, obecny wiceprzewodniczący wiedział
swoje. „Od początku byłem pewien, że
prezydent wybroni się przed sądem” - mówi dziennikarzowi „GL”. Gdyby
powiedział to ktoś inny, można by uznać to za kunktatorstwo i hipokryzję, ale w
ustach J. Derech-Krzyckiego – w sumie jednego z niewielu „starych”, lecz wciąż z perspektywami na polityczną przyszłość,
działaczy lewicy – to deklaracja bez cienia wątpliwości. Wyraził to zresztą w
opinii na temat przyszłości Gorzowa oraz zorganizowania prezydenckiej opozycji,
a szczególnie kandydatury Marka Surmacza
na fotel włodarza miasta. „Nie wyobrażam
sobie miasta kierowanego przez Marka Surmacza. Kogokolwiek prawica wymyśli, jej
kandydat nie będzie poważnym zagrożeniem dla Tadeusza Jędrzejczaka. Gdyby tylko
chciał, mógłby być prezydentem dożywotnio. I wszystko wskazuje na to, że tak
będzie” – stwierdził. Czy prawica jest w przyszłorocznych wyborach bez
szans ? „Kogokolwiek wymyśli prawica, jej
kandydat nie będzie poważnym zagrożeniem dla Tadeusza Jędrzejczaka” – uważa
polityk SLD, a z szeregów Platformy Obywatelskiej dochodzą głosy iż chrapki na
prezydenturę nabrał wojewoda Jerzy Ostrouch.
On sam w publicznych wypowiedziach nawet tematu nie podejmuje, ale nie jest
tajemnicą, że nie stanowisko wojewody, lecz prezydenta Gorzowa, jest dla niego
wymarzonym miejscem do realizowania swoich pomysłów i nie jest w tym
odosobniony. Więcej, może nawet liczyć na przychylne spojrzenie władz
regionalnych PO. Problemem są jednak wyborcy – tu J. Ostrouch może osiągnąć
wynik jeszcze słabszy niż Krystyna
Sibińska, a wiec tragiczny. Po pierwsze - lista będzie alfabetyczna i
wojewoda byłby daleko w tyle, a to dla słabo zorientowanych nie jest bez
znaczenia. Po drugie – ma jednak mniej osiągnięć niż K. Sibińska. Po trzecie –
nie jest politykiem wybieralnym. To może J. Derech-Krzycki kiedyś zostanie
prezydentem ? „Mam mocne postanowienie,
by w nowym roku po raz pierwszy skutecznie zakończyć proceder palenia
papierosów” – zadeklarował i zapewne kolejny raz odniesie sukces.