Przejdź do głównej zawartości

Prezes Komarnicki w obliczu trudnych pytań

Wybory samorządowe w 2014 roku i problemy finansowe klubu żużlowego „Stal Gorzów” mogą niestety pokryć pomnik zasłużonego dla miasta prezesa Władysława Komarnickiego nieprzyjemnym nalotem. Trudno sobie wyobrazić, aby platformersko-pisowska opozycja  - mimo braku jakichkolwiek dokonań – nie skorzystała z okazji przyłożenia „symbolowi układu”. Oni myślą, że jak Komarnickiemu zwichną nogę, to sami będę chodzić jak Robert Korzeniowski. Ale prezes też nie jest bez winy…

Trudno odmówić mu zasług i zaangażowania, ale trudnych pytań może być
coraz wiecej. Nie dlatego, że coś idzie źle, ale dlatego iż zło nadchodzi ...
Medialna aktywność byłego prezesa „Stali Gorzów”, to rzecz dobra i wskazana, bo cokolwiek by o nim nie powiedzieć – on uwielbia media, media uwielbiają jego, a dzięki temu powstaje uwielbienie tego, co uwielbia prezes Władysław Komarnicki. Po pierwsze uwielbienie jego samego - bo ono jest w sumie największe. Po drugie – uwielbienie gorzowskiego żużla, który nie jest jeszcze „religią”, jak ma to miejsce w Zielonej Górze. I wreszcie po trzecie – uwielbienie jego politycznych konfratrów, których raz lubi, a kiedy indziej chciałby zająć ich miejsce. „Czy pan był szykowany jako alternatywa na kandydat na prezydenta (…), gdyby prezydent Jędrzejczak został skazany?” – zagadnął go w jednym z ostatnich program telewizji TELETOP i Radia Plus red. Roman Błaszczak, co jeszcze nie zapowiadało prawdziwej burzy, ale na koniec okazało się prawdziwym orkanem o wdzięcznej nazwie „Zmora”.„Był taki pomysł. Zebrała się grupa mądrych i znaczących obywateli miasta, którzy mają dokonania i mają pomysł. Poproszono mnie, abym stanął na czele grupy mądrych, zasłużonych i aktywnych w mieście osób” – odpowiedział prezes honorowy „Stali Gorzów” dając do zrozumienia, że chodzi o środowisko przedsiębiorców skupionych wokół Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej, a konkretnie wokół jej prezesa Jerzego Koralewicza. Czy będzie w związku z powyższym kandydował w wyborach w 2014 roku ? „Nie, nie, Komarnickiego nie będzie, bo uznaję, że prezydent będzie startował” – odpowiedział, po czym z charakterystyczną dla siebie swadą ocenił polityków jako konkurujących o ostatnie miejsce w rankingu zaufania do zawodów z prostytutkami: „Wypadają na końcu rankingów i ścigają się z najstarszym zawodem świata: raz jedni są z przodu, a raz inni”. Mimo tego, nie odżegnuje się od polityki, ale wiąże swoje plany z inicjatywą prezydentów Zielonej Góry, Gorzowa i Nowej Soli Wadima Tyszkiewicza, Janusza Kubickiego i Tadeusza Jędrzejczaka oraz burmistrza Gubina Bartłomieja Bartczaka. „Ja jestem taką panną na wydaniu i najprawdopodobniej chodzi o głosy, które dostałem w wyborach do Senatu. Otrzymałem propozycję i jestem po rozmowie(…), a więc jeśli powstanie lista samorządowców i będzie to lista ludzi potrafiących zadbać o region, to wówczas wystartuję do sejmiku wojewódzkiego” – stwierdził W. Komarnicki, który po zdaniu egzaminu z przedmiotu „polityka”, oblał go jednak z dyscypliny w której jest przecież prymusem. „Długów pan narobił w <Stali Gorzów>. Media ogólnopolskie tak piszą?” – odważnie jak na standardy gorzowskiego dziennikarstwa wypalił red. Błaszczak, nie tylko dziennikarz, ale również fan speedway’a. Dalej było już niestety tylko gorzej, a prezes Komarnicki dawał radę, tylko jakby argumentów brakowało. „Jeden idiota napisał, a wszyscy to powielają(…). Idiotę przez rok przetrzymałem w lodówce” – skonstatował przedsiębiorca i społecznik. Błaszczak, samemu nie mając o wielu dziennikarzach zdania najlepszego, obrócił sprawę w żart: „Dziennikarz idiota? Wśród dziennikarzy nie ma idiotów. Solidarność dziennikarska, rozumie pan” – ale indagował dalej: „To dlaczego kredyty miasto musi poręczać(…)a jak radny Synowiec poprosił, aby klub pokazał stan finansów, to ten odmówił?”. Prezes odpowiedział wreszcie rzeczowo i mądrze, bez zbędnej agresji. „Siedzi przed panem człowiek, który 11 lat nie brał pensji , ale jeszcze dokładał do klubu ze swoich. Przez ostatnie 5 lat brałem kredyt, tak samo jak teraz bierze nowy zarząd klubu. W BRE Banku miałem taką wiarygodność, że otrzymywałem kredyt bez poręczenia(…). Gdyby Synowiec nie był karnistą, ale radcą prawnym, to by wiedział, że dane spółki są publiczne” – powiedział W. Komarnicki. W czym problem ? Przecież interlokutor dziennikarza Radia Plus wywiązał się z zadania doskonale i problem wytłumaczył. Owszem, ale sprawa ma charakter bardziej ogólny i nie dotyczy tej audycji. Komarnicki padł niestety ofiarą własnej strategii: nie szanując dziennikarzy, trzymał ich przez lata „na sznurku” – co zresztą oni uwielbiają najbardziej - i to on decydował o tym, na jaką odległość dopuścić ich do siebie. Kiedy nie jest już prezesem, a na widnokręgu pojawiają się wybory w których głównym ośrodkiem będzie walka o fotel prezydenta Gorzowa, oberwie się każdemu, kto publicznie identyfikuje się z T. Jędrzejczakiem. Media lokalne raczej nic mu nie zrobią, bo się boją i nie jest to komercyjnie uzasadnione, ale ataki przyjdą od zewnątrz – przez media ogólnopolskie. Wtedy pytania będą zadawać nawet dziennikarze lokalni …

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...