Przejdź do głównej zawartości

Kostrzyńska tak, ale z umiarem

Ulicą Kostrzyńską dojeżdżam do domu od prawie 20 lat i chciałbym oczywiście, aby została wreszcie wyremontowana, ale nie kosztem kolejnych pokoleń. Nie wierzę też w czyste intencje prezydenta Gorzowa, który na rok przed wyborami forsuje kolejny projekt inwestycyjny. To, że ma talent do wydawania publicznych pieniędzy udowodnił już  przed poprzednimi wyborami…

     Do 15 grudnia br. ma zakończyć sie debata na temat skali remontu kluczowej dla Gorzowa ulicy Kostrzyńskiej. Temat jest ważny, gdyż stan techniczny tej ulicy jest fatalnym wyróżnikiem miasta i kompromituje rządzącego nim prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Debata toczy sie wokół tego, czy mamy budować nową dwupasmówkę czy też remontować starą jezdnię. W obu przypadkach zakłada się remont torowiska…
    Radni w temacie owego remontu są wyraźnie podzieleni. Samorządowcy z klubu prezydenta i lewicy popierają pomysł Jędrzejczaka, często powtarzając argumenty podane wcześniej  przez jego urzędników. Pozostali są sceptyczni lub przeciwni,  gdyż obawiają się, że miasta nie stać na inwestycję o wartości ok. 120 mln zł. Większość radnych chce jeszcze dyskusji. Uważają, że kapitalny remont dotychczasowej jezdni jest adekwatny do potrzeb, a wydatek ok. 60 mln zł jest do zaakceptowania .
Wątpliwości radnych podsumował sam prezydent Jędrzejczak, stwierdzając, że dyskusja juzż była i teraz czas budować, a radni jak zwykle nic nie rozumieją i właściwie to znowu mu przeszkadzają.
     W związku z tym, że Kostrzyńską dojeżdżam do domu od prawie 20 lat, chciałbym oczywiście, aby została wreszcie wyremontowana i najlepiej, aby miała dwa pasy ruchu. Jednak znam stan budżetu miasta i zdaję sobie sprawę, że Gorzowa nie stać na budowę nowej dwupasmowej Kostrzyńskiej z wyburzeniem i odszkodowaniami dla mieszkańców około 30 domów. Nie wierzę też w dotację z zielonogórskiego Urzędu Marszałkowskiego. Niestety nie wierzę też w czyste intencje prezydenta Gorzowa, który na rok przed wyborami forsuje kolejny projekt inwestycyjny. Spowoduje iż długi miasta spłacać będą nie tylko nasze wnuki, ale i prawnuki. To, że ma talent do wydawania publicznych pieniędzy udowodnił już  przed poprzednimi wyborami: najpierw bez kar umownych rozwiązał umowę na budowę filharmonii z firmą „Interbud West” wycenianą na ok. 60 mln zł, a potem - w drodze kolejnego przetargu- zaakceptował koszt tej inwestycji na poziomie ponad 130 mln złotych.
     Radni, sprawując funkcję kontrolną i mają obowiązek sprawować pieczę nad finansami miasta. Mają prawo mieć wątpliwości, a Prezydent Miasta -jako organ wykonawczy- ma obowiązek te wątpliwości  rozwiać. Nawet wtedy, gdy ma poczucie wszechwiedzy i geniuszu. A ulicę Kostrzyńską trzeba koniecznie wyremontować. Tylko nie kosztem kolejnych pokoleń.

ARTUR RADZIŃSKI

Przewodniczący Forum dla Gorzowa

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...