Przejdź do głównej zawartości

Mroczek zamyka biuro w Gorzowie

Boleśnie obrażony na Gorzów parlamentarzysta od walki z Kościołem, zdecydował się zamknąć tutejsze biuro poselskie. Działacze liczą na wsparcie lidera partii, ale prawo nie pozostawia wątpliwości – biura parlamentarne, to co innego niż siedziba partii…

Gudzowski, Ostrowski, Bosak, Mroczek - oto lista ludzi, którzy nie nadają się
na radnych, a "psim swędem" zostali posłami. 
Wszystko było dobrze do soboty, kiedy to poseł Maciej Mroczek przegrał rywalizację o przywództwo w Twoim Ruchu z b. posłem i senatorem Jackiem Bachalskim. „Zamykamy biuro w Gorzowie, bo wszystko musi być zgodne z prawem” – powiedział swojemu współpracownikowi. Nie ma co się dziwić, skoro walkę o władzę w partii przegrał sromotnie – otrzymał sześć głosów, a licząc jego własny tylko pięć. „Był tak zdeterminowany, że gdyby mógł, to do listy członków dopisałby nawet swojego psa” – żartuje jeden z zielonogórskich działaczy Twojego Ruchu, który potwierdza, że od lutego 2014 roku biuro posła Mroczka w Gorzowie Wielkopolskim przestanie istnieć. „Niech nowy przewodniczący sponsoruje działalność partii” – ucina sprawę stronnik M. Mroczka i grozi sądem za opublikowanie w NW jego nazwiska. „W tym ścierwie nie ma prawa pojawić się moje nazwisko” – zastrzega, a NW deklaruje: dzisiaj nie, ale za kilka dni tak, lecz w innych i mniej przyjemnych okolicznościach. Co na to poseł Mroczek ? Wyjątkowo nie oddzwania, a działącze liczą na wsparcie Janusza Palikota. Z biurem Mroczka czy bez wszyscy dadzą sobie radę...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...