Przejdź do głównej zawartości

Okrutność człowieka względem człowieka

Rzekomo w naszym kraju nie ma już okrutnego traktowania ludzi. To nieprawda. Główny prym wiodą w tej sprawie sądy. Taki jeden skazał niewinnego (!) człowieka na odizolowanie na okres świąt i sylwestrowych szaleństw, czyli na spędzenie jednego i drugiego w granicach kraju. Naszego kraju. Do tego zero solidarności płci – sędzią jest kobieta i pokrzywdzoną przezeń okrutnie jest kobieta…
…ta, która tak efektownie przejechała przez rondo i biedaczka wpadła do podziemnego przejścia. Nie dość, że się zestresowała, nie dość że było to późną porą, to jeszcze zakuto niewinną (bez prawomocnego skazującego wyroku każdy obywatel, niezależnie od płci, jest bez winy) w kajdanki i pozwolono fotografować niczym małpę w zoo. Na szczęście ewentualny brak makijażu litościwie zakryto w telewizorze, zresztą wraz z resztą buzi.
                W pełni zgadzam się z ową panią, że jest to niehumanitarne. Nie po to wywalczyliśmy wolność naszą, waszą oraz kierowców z licencją na zabijanie, by torturować człowieka pracującego miast i wsi. Który od czasu do czasu musi się odstresować i zresetować własny system operacyjny, by ten działał należycie. Jeżeli system ów jest w trakcie resetowania się właśnie, tym bardziej nie może podlegać takiej samej ocenie prawnej jak system człowieka nie będącego w stanie resetowania się. I tak wiele lat temu przez wiele lat właśnie było. Nie było komputerów, szczególnie w autach, ale za to jednostka będąca w trakcie resetowania sobie systemu traktowana była w świetle prawa z większym pobłażaniem. W końcu sam główny system był strasznie nieludzki i resetować system (własny, nie polityczny) należało z większą częstotliwością. Polityczny zresetował się nieco później i oto do czego doszło!
                Właśnie – do czego? Wszystko zależy od punktu siedzenia. Ten ówczesny system jest bardziej ludzki (tylko według aktualnie rządzących) albo też znacznie bardziej niż kiedyś nieludzki (według obecnej opozycji parlamentarnej). Postrzeganie systemu ma się zmienić, gdy owe partie zamienią się po wyborach miejscami. Jeśli się oczywiście zamienią, bo na dwoje niejaka babka wróżyła. Nie wiem, jak będzie wówczas wyglądać kwestia resetowania się, ale patrząc na wyczyny różnych rzeczników opozycji (byłych) oraz agentów Tomków (także byłych), może być ciekawie. Strasznie martwi i niepokoi mnie medialna krytyka obu panów, że się resetowali zbyt głośno i intensywnie. Jeżeli mają pogląd, że obecny system jest faktycznie nieludzki, że nie daje im dojść do władzy, a do tego czas trwania w opozycji jest przygnębiający, wiadomo że resetowanie musi następować częściej i być bardziej intensywne. Właśnie po tej stronie barykady. Barykady ustawionej z pustych butelek i buteleczek po trunkach wszelakich. Głównie markowych.
                Bo resetować się nie należy byle czym. I nie sądzę, by kierującą mercedesem dokonywała tego napojami z najniższej półki któregoś z dyskontów. Każdy bowiem system wymaga zarówno dobrego programu antywirusowego, jak i dobrej jakości odtrutki powodującej jego pełny reset. Należy jednak pamiętać, by w trakcie resetowania się nie wykonywać na systemie żadnych operacji. A zwłaszcza prowadzić pojazdów mechanicznych oraz rowerów, występować w świetle kamer, a szczególnie podejmować ważnych dla kraju i społeczeństwa decyzji. Bo patrząc na niektóre z nich mam wątpliwości, czy nie zostały aby podjęte w trakcie resetowania się czyjegoś systemu.

GRZEGORZ MUSIAŁOWICZ

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...