Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

CIAGNIE WILKA DO LASU

Był człowiek o silnej osobowości, charyzmatyczny, z wyrazem, z zacięciem politycznym. Błyskotliwy i opiniotwórczy, pełen pomysłów i zapału. Chęci i determinacji do zmiany otaczającej rzeczywistości. Nie pchał się do polityki dla pieniędzy, bo ich posiadał wystarczająco sporo, aby na chleb i paliwo starczyło. Politykę traktował jako pasje i hobby, ponieważ nie lubił braku zaangażowania. Czasem posądzany o ADHD, miał zapał do działania i pasje tworzenia. Stworzył własny biznes od podstaw w czasach, kiedy ryzyko założenia firmy i jej utrzymania na wysokim poziomie niewielu się udawało.   Ale jemu tak – wykreował markę, rozkręcił biznes do kilkunastu firm w różnych dziedzinach gospodarki. Nigdy nie bał się podejmować ryzyka, bo kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – jak mawiał klasyk. Jego nazwisko stało się marka samą w sobie. Był człowiekiem sukcesu. Młody wilk, ciągle spragniony tworzenia i działania, które było napędem życiowych decyzji. Nieustannie w drodze, nieustannie ...

Pochwały dla SONDEJA na wyrost

Trudno się zgodzić z zamieszczoną na tym forum oceną ustępującego Kuratora Oświaty, a moja osoba jest najlepszym przykładem, że wcale nie jest tak slodko… W nawiązaniu do informacji na temat – rzekomo poprawnej – działalności kuratorskiej Romana   Sondeja , pozwolę sobie nie zgodzić się z nią oraz wyrazić zdziwienie, skąd autor czerpał informacje na temat Lubuskiego Kuratora Oświaty. Jestem najlepszym przykładem, na bardzo niepoprawną działalność kuratora Sondeja. Przypomnę, że to właśnie on , jako kurator,   złożył - niczym nie poparty - wniosek do prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka o wykreślenie mojego Przedszkola „Jacek i Agatka” z rejestru placówek oświatowych, a tym samym – swoją decyzją – zniszczył moją działalność.   Moje liczne wizyty oraz interwencje w kuratorium, rozmowy i argumenty, nie przyniosły żadnego skutku, a sam Roman Sondej nie miał żadnych argumentów. Więcej – nie miał nawet prawa, co potwierdziły sądy. Cóż, wygrałam we wszystkich instancjach, ale...

Polityka na bok...

Ilość osób żywo zainteresowanych polityką, a w szczególności tą miejską jest bardzo mała. Niektórzy nie wiedzą nawet kim jest Tadeusz Jędrzejczak. Nie interesując się polityką, swój głos i swoją decyzję pozostawiamy innym… O tym, że nad Wartą warto wiadomo nie od dziś. Jako że ostatnio piszę przede wszystkim na tematy polityczne tym razem postanowiłem skorzystać z okazji pięknej aury i napisać coś innego. Niedzielne popołudnie wprawiło mnie w zachwyt nie tylko dobrą pogodą i możliwością wypadu za miasto, lecz również chwilą relaksu z rodziną przy pierwszym w tym sezonie grillu. Grill oczywiście się udał, lecz nie o tym chcę pisać. Widząc ogrom ludzi jeżdżących na rowerach, uprawiających Nordic Walking czy biegających uświadomiłem sobie, że tak naprawdę ilość osób żywo zainteresowanych polityką, a w szczególności tą miejską, jest bardzo mała . Ludzie młodzi a także ci grubo po czterdziestce korzystając z wolnej chwili uciekają z domu za miasto, aby zadbać o kondycję fizyczną, psych...

O GŁOSOWANIU, POLITYCE I POLITYKACH

Politycy do polityki idą z różnych powodów. Idee, kasa, wpływy, władza i towarzyszące jej splendory. Są też niestety i tacy, którzy za bardzo nie wiedzą po co, a jak się " uda ", są zdziwieni, gdyż na przykład " nie wierzyli, że się dostaną ". A tu - zonk! Obywatele wybierają polityków, bo mogą, chcą (wybrać konkretnego bądź się odegrać na innym). Do dziś pamiętam pana wyborcę, który z pianą na ustach leciał głosować na " chłopskiego " lidera, bo " ten to IM wreszcie da!". I rzeczywiście - DAŁ! Inni jeszcze, którym " lideruje " jeden z byłych (a szkoda!) polityków, ekonomista (lewicowy, ale i rozsądny realista zarazem), na wybory nie chodzą. Też z różnych powodów. Tymczasem nikt od polityki nie ucieknie. Sprawa nieszczęsnego ACTA, ustawy refundacyjnej czy tzw. reformy emerytalnej coraz dobitniej pokazuje obywatelom, że prymat polityki nad życiem każdego praktycznie obywatela jest ostatnio jakby coraz większy. Niestety mam obawy...

ZA KRATKI W CHWALE OBROŃCY MIASTA...

Zapowiedział, że 12 kwietnia ogłosi przełom w relacjach gorzowsko-zielonogórskich. Prezydent Gorzowa liczy na to, że jego inicjatywa „rozwodu” z Zielona Górą zyska poklask wśród samorządowców. Myli się… To tak, jakby Benedykt XVI liczył na wspólna Eucharystię z Dalajlamą . Nieoficjalnie mówią o tym sami samorządowcy. Niemal każdy z nich, a wielu rozmawiało z nim w ciągu ostatnich 5 dni, absolutnie wyklucza przyłączenie się do jego inicjatywy. „ Zadzwonił do naszego wójta, a jak ten odmówił to zadzwonił do mnie. Mnie tam nie interesują polityczne geszefty z odchodzącym w niesławie prezydentem” – mówi przewodniczący jednej z rad gmin Powiatu Strzelecko – Drezdeneckiego . Z informacji samorządowców, prezydent Tadeusz Jędrzejczak planuje, aby w Bibliotece Wojewódzkiej odbyło się duże spotkanie, które zakończy podpisanie specjalnej deklaracji. Jej treść szykuje sekretarz Jacek Jeremicz . „ Zadzwonił i zapowiedział wizytę,   co wydarzyło się pierwszy raz od wielu lat ” – mówi wójt...

MARSZAŁEK POLAK I JEJ TAŃCE GODOWE...

Mediacje z elementem socjotechnicznego dyktatu, ale jest szansa, że „Solidarność” nie wymięknie. Mocne zagranie marszałek Polak, która jest bliska nokautu względem związkowców. Chodzi o Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu. Kilka tygodni temu przewodniczący regionalnej „Solidarności” Jarosław Porwich złożył w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez szefa szpitala oraz marszałek Elżbietę Polak . Chodziło o odpisy na fundusz świadczeń socjalnych pracowniczych. Marszałek na początku sprawę bagatelizowała, ale – zapewne po przegranej ostatnio sprawie w sądzie – doszła do wniosku iż czas na ocieplenie klimatu. Sięgnęła więc po „ polityczny niewypał ” i absolutną beznadzieję Longina Komołowskiego ze Szczecina – chwaląc się na stronach internetowych iż to były wicepremier i minister pracy (absolutnie beznadziejny !!!). Prawda jest taka, że jeśli Komołowski ma być negocjatorem, to nie skorzystają na tym związkowcy i pracownicy. Niemal powszechną opi...

MARZANNA TATARZYŃSKA - MARAT

Mam swój styl działania i uważam, że to dopiero początek. Liczy się nie tylko to, kto jak skończy, ale przede wszystkim to, jak zaczyna.. Na początek sprostowanie: nie wystawiłam swojej kandydatury na szefa gorzowskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej po rezygnacji Mirosławy Winnickiej ,   ale równocześnie z nią oraz Marcinem Kurczyną .   Nie uciekłam ze sceny tylko dlatego ,ze obawiałam sie porażki - wynik wyborów był nader oczywisty, ale na pewno nie ze względu na opiewane przez niektórych przymioty Pana Kurczyny, bo niestety, zarówno o nim, jak też o całej gorzowskiej lewicy, do tej pory ani widu ani słuchu. Zadziwiające jest to, że odkąd zaczęło sie o mnie mówić jako o kandydacie na szefa gorzowskiego SLD, ktoś wewnątrz nieustannie robi wszystko, aby mnie wyeliminować i usunąć ze struktur miejskich . Postępowanie, co najmniej dziwne , zwłaszcza w stosunku do osoby , która zasila szeregi partyjne zaledwie od 7 miesięcy i jak to ktoś raczył określić : słaba i be...

JĘDRZEJCZAK GRABARZEM WOJEWÓDZTWA ?

Prezydent Gorzowa sam siebie eliminuje z uczestniczenia w życiu polityczny Województwa Lubuskiego. Mówiąc, że go nie ma i że to „Województwo Zielonogórskie”, przejaskrawia obraz rzeczywistości i postanowił grać rolę destruktora. Grabarza Lubuskiego. Wydaje się dzisiaj, że   to mission impossible, zresztą nie życzę na tej drodze prezydentowi sukcesów. Szkoda, naprawdę szkoda,   bo powinien odgrywać rolę zgoła inną. Prezydent Gorzowa powinien być jednym z liderów naszego regionu, wypowiadać się na tematy ogólnopolskie i sprawy pogranicza polsko-niemieckiego. A zdolność do kreowania pozytywnych scenariuszy i gromadzenia wokół nich innych ważnych w regionie polityków, działaczy gospodarczych, ludzi kultury i oświaty powinna być jego znakiem rozpoznawczym. Znacznie lepiej wypada tu Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz . Stara się odgrywać pozytywną dla Województwa Lubuskiego, rolę jednego z liderów regionu i pilnować jednocześnie interesów miasta,   którego jest gospoda...

I PO SONDEJU...

Poprzedniczka nie dała rady, ale obecny wojewoda nie tylko, że pozbył się niewygodnego kuratora, to w dodatku odbyło się to   z gracją i subtelnością. Prawda jest taka, że Roman Sondej powinien odejść już w 2007 roku, gdy oczekiwała tego wojewoda Helena Hatka . Taka jest logika funkcjonowania w administracji publicznej, gdy   nie jest się bezpartyjnym urzędnikiem, ale aktywnym działaczem   i samorządowcem ugrupowania, które oficjalnie kontestuje działania Ministerstwa Edukacji. Samemu Sondejowi to   nie przeszkadzało, podobnie jak wielu innym działaczom Prawa i Sprawiedliwości nie przeszkadza fakt, ze pracują niejednokrotnie w miejscach, które w opinii liderów ich partii zarządzane są źle lub nie powinny istnieć. Brak im jednak politycznej odwagi, by spróbować poszukać pracy poza polityką. Cóż - jak stwierdził klasyk" " Byt tworzy świadomość " i w przypadku kilku regionalnych działaczy PiS, nie mylił się. Sam kurator Sondej sprawował swoją funkcje nie...

BACHALSKI ZROBIŁ "ZAPIS" NA KONKURENTA

Niby pewny siebie, ale jednak nie do końca. Lider „Teraz Gorzów” nakazał w zależnych od siebie mediach „zapis” na prezesa „STALI Gorzów”. Wszystko z powodu ewentualnych przedterminowych wyborów… Kiedy dziennikarze jednej z rozgłośni radiowych mówili o telefonie Jacka Bachalskiego do reporterów Gorzów24.pl,   aby nie wymieniali w swoich artykułach nazwiska prezesa „Stali Gorzów”, wyglądało to na groteskę. „ Dostali telefon, że maja nie wymieniać w swoich artykułach nazwiska Komarnickiego, bo to już pewne, że będzie kandydatem w przedterminowych wyborach na prezydenta miasta ” – mówił reporter ważnej rozgłośni radiowej. Trudno było w to uwierzyć do piątku, a dokładniej do relacji z konferencji prasowej nt. imprezy „Polska – Reszta Świata” w której udział wziął wicemarszałek województwa Maciej Szykuła oraz prezes „Stali” Władysław Komarnicki . W obszernej relacji jest wszystko i wszyscy – a nawet zdjęcie z konferencji – ale zgodnie z dyspozycją promującego otwartość i obiektywi...

Kłótnia w rodzinie czy zwykła gra ?

Kłótnia w rodzinie, czy dobrzy wyreżyserowany spektakl. Obserwatorzy z lewa i prawa zastanawiają się czy publiczne uszczypliwości prezydenta Gorzowa i szefa "Stali Gorzów", to dobra gra, czy raczej poczatek przekazania sukcesji. Trunki wciąż te same, ale relacje wydają się inne. Trudno powiedzieć, czy jest to tylko " gra ", ale fakty mówią same za siebie: prezydent Tadeusz Jędrzejczak dystansuje się od "STALI Gorzów". Inaczej prezes klubu Władysław Komarnicki , który udaje iż nic się nie dzieje, a wszelkie wątpliwości obraca w żart lub groteskę. Poszło o żużlową imprezę " Polska reszta świata ", która w ubiegłym roku odbyła się w Toruniu. " Zamarzyłem sobie, żeby taka impreza odbyła się w Gorzowie i poświęciłem temu dużo czasu. Musiałem to wszystko poskładać " - mówił w radiu RMG Władysław Komarnicki. Impreza imponująca, bo obejrzało ją w TVP ponad 3 miliony osób, ale też kosztowna. " Na mój wniosek i na moja prośbę znalaz...

WOJCIECHOWSKA SIĘ NIE ZMIENI

Kontrowersyjna radna w ogniu medialnej krytyki. Wszystko dlatego, że zaatakowała publicystę wydawanego przez Media Regionalne tygodnika "Teraz Gorzów". Chyba jednak przesadziła...ale, ale... Mogę pisać i to podobno bez cenzury, więc sprawdzę. Ale do rzeczy, to znaczy: do sprawy naszej rubasznej i kontrowersyjnej radnej. Dla mnie najdziwniejsze jest to, że sposób bycia oraz kontrowersyjne wypowiedzi wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej Grażyny Wojciechowskiej znane są od dawna. Niemal każdy, kto się z nią zetknął miał możliwość porzeżycia pozytywnej strony jej "ekspresji", jak też tej mniej pozytywnej. Generalnie każdemu wiadomo, że wiceprzewodnicząca Wojciechowska budzi emocje i jak ktoś jej wadzi, to wywali to " prosto z mostu ". Taki urok doświadcznonej radnej, który bynajmniej nie musi być wizytówką miasta, ale jest z pewnością ważnym jego elementem. Gdyby każdy radny poświęcał miastu i jego mieszkańcom chociażby kilkanaście procent tego czasu, kt...

MYSLĄC PO LUBUSKU...

Henryk Maciej Woźniak - w latach 1994-98 Prezydent Gorzowa, a nastepnie przewodniczacy Sejmiku Województwa Lubuskiego. W  kadencji  2007 - 2011 Senator RP. Fundamentem nowego województwa było porozumienie dwóch głównych miast: Gorzowa i Zielonej Góry. Warto też pamiętać, że w przypadku rozpadu tego województwa, wszyscy mamy do stracenia bardzo wiele, ale nie zyskamy na tym nic. Żadne z dwóch głównych miast w województwie   nigdy nie będzie stolicą Zachodniego Pomorza, Dolnego Śląska czy Wielkopolski.                           W 1998 roku, udało się wykorzystać wątłą szansę:   utworzyć województwo odwołujące się do tradycji średniowiecznego, jakże jednak pięknego epizodu historii polskiej państwowości, jakim było biskupstwo lubuskie.   Udało się to dzięki wielkiej determinacji wielu osób i środowisk, wynikającej z dwóch obiektywnych p...

ZMIANA NA LEWICY...

Zmiana w gorzowskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nowym szefem partii w mieście został 38 – letni prawnik Marcin Kurczyna i nie ma wątpliwości, że to dopiero początek jego drogi po partyjną władzę. Dotychczasowa szefowa partii Mirosława Winnicka czuła „ ciśnienie ” od samego początku. Po kilku, raczej mało przyjemnych wymianach zdań,   zrezygnowała z kandydowania. Swoją kandydaturę wystawiła wtedy szefowa firmy transportowej Marzanna Tatarzyńska,  ale w starciu z kompetentnym, ambitnym i błyskotliwym Marcinem Kurczyną , mogła tylko pomarzyć o władzy nad gorzowską lewicą. „ Słaba i bez polotu . Nawet słabiutka Winnicka byłaby lepsza ” – mówi jeden z delegatów. Tym samym, zwycięstwo radnego Kurczyny, stało się nowym otwarciem na lubuskiej lewicy. Winnicka nie była protegowanąszefa lubuskiego SLD  Bogusława Wontora , ale jej nijakość i beznadziejność ciągnęła miejskie struktury SLD w dół, a co za tym dalej idzie, było mu na   rękę, że gorzowską lewicą rządzi...

JĘDRZEJCZAK: POWSTAŁO WOJEWÓDZTWO ZIELONOGÓRSKIE

Mocne słowa prezydenta Gorzowa i nie ma wątpliwości, że sporo w nich racji. Jesteśmy świadkami likwidacji województwa lubuskiego, przy cichej akceptacji gorzowskich parlamentarzystów PO. Powód: obleciał ich strach przed szefową partii.     Osobiste problemy Tadeusza Jędrzejczaka nie zmieniają faktu, że jest prezydentem Gorzowa, a kilku mieszkańców tego miasta – przypadkiem lub świadomie – obdarzonych zostało mandatami posłów i senatorów. Tym bardziej denerwuje fakt, że milczą lub przysłowiowo „udają Greka”, gdy miasto pozbawiane jest pieniędzy i możliwości. Przykładem jest przegłosowany właśnie „Plan zagospodarowania przestrzennego województwa lubuskiego”. Dokument na nieobiektywny i całkowicie na poziomie marszałek województwa lubuskiego Elżbiety Polak – beznadziejnym. Wystarczy podać za przykład, ze według niego najważniejszą firmą w Gorzowie jest… ”Stilon”. „ Byliśmy świadkami powstania nowego województwa zielonogórskiego. Mamy zielonogórskiego marszałka z Zielonej G...

Lepiej być królem wioski, niż sługą w mieście

Nie każdy samorządowiec jest potem dobrym parlamentarzystą, tak jak skuteczny poseł lub senator, nie zawsze jest dobrym włodarzem miasta lub gminy. Bywa tak, że sukces przeradza się w porażkę, a radość z wygranej z biegiem czasu zamienia się w nieustanny stres, niemoc, kompleksy czy nawet zniechęcenie. Sejmowe korytarze znają przypadki bardziej dramatyczne: ambitny poseł z prowincji, tam znany, rozpoznawalny i liczący się, trafia do Warszawy i z dnia na dzień staje się „ nikim ” lub po prostu – jak określił to były poseł i senator Jacek Bachalski – „ żołnierzem ”. Parlament to miejsce, gdzie – jak nigdzie indziej – sprawdza się stare powiedzenie, że: „ Lepiej być królem wioski, niż służącym w mieście ”. Takich przypadków nie brakuje również lokalnie. W latach 90-ych była to senator Elżbieta Płonka   z AWS, senator Mieczysław Protasowicki z PSL czy poseł Roman Rutkowski z „Solidarności”. Potem byli kolejni nieszczęśnicy, którzy „ chcieli sięgać szczytów ”, ale odbijali się o...

PSL: wartości i poglądy czy partyjny byt ?

Koalicja PO – PSL raczej przetrwa, ale warto się zastanowić, jakie konsekwencje miałby jej upadek dla lokalnych polityków. Co by się stało, gdyby powstała koalicja Platformy Obywatelskiej z Ruchem Palikota lub SLD. Trzeba zacząć od tego, że perturbacje na szczeblu krajowym, miałyby swoje odzwierciedlenie również w samorządach wojewódzkich. Tutaj największa „ rzeź ” czekałaby Polskie Stronnictwo Ludowe. Posadę wicewojewody niemal od razu straciłby Jan Świrepo , ale ze stanowiskami pożegnaliby się również członkowie Zarządu Województwa: wicemarszałek Maciej Szykuła oraz członek zarządu Stanisław Tomczyszyn . Nie ma wątpliwości, że funkcje te wiążą się z dużymi możliwościami, prestiżem promującym partię w terenie, ale także wpływami w zakresie rozdziału środków unijnych – chociażby na Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Inną sprawą są mniej ważne posady dla działaczy, którzy nigdy nie otrzymaliby posady w administracji, gdyby nie protekcja polityczna. A to przecież nie wszystko. S...

O CO CHODZI Z BUŁKĄ Z PIECZARKAMI ?

Cieszę się, że moja propozycja, aby podczas imprez masowych w naszym mieście były dostępne lokalne potrawy, takie jak bułka z pieczarkami, witnickie piwo czy przetwory z renety landsberskiej, wywołała ożywioną dyskusję na temat kulinarnych symboli Gorzowa. Początkowo nie chciałem zabierać w niej głosu, ale po kilku rozmowach z zupełnie nieznajomymi mi osobami zmieniłem zdanie. Zabierać głosu nie chciałem gdyż nasze miasto ma wiele poważniejszych problemów. Na ostatniej sesji była to najmniej istotna z czterech interpelacji jakie złożyłem. Pisałem o umożliwienie odpracowywania długów lokatorom miejskich budynków, których łączna zaległość wynosi ponad 30 mln zł. Prosiłem o większe zaangażowanie władz w poszukiwanie terenu na miejskie lotnisko (skoro nawet Drezdenko ma takie, to czemu Gorzów ma nie mieć) oraz o informację jak miasto walczy z graffiti. Powracając do meritum. Zupełnie nie zgadzam się z twierdzeniami, że chcę podnieść tą potrawę do rangi symbolu miasta. Nie trzeba tego robić...

MOŻE WARTO MU JEDNAK ZAUFAĆ...

Założone przez charyzmatycznego Jacka Bachalskiego Stowarzyszenie „Tylko Gorzów” okrzyknięte zostało jako ruch koniunkturalny i politycznie niespójny. Może jednak nie jest tak źle, a organizacja może być antidotum na upartyjnienie sfery publicznej w mieście. Odczucia można mieć ambiwalentne, ale nie można też odmówić Jackowi Bachalskiemu racji, gdy mówi, że partyjność   zabija nasze miasto. Tak przynajmniej usłyszałem to w jego dzisiejszym wywiadzie w Radiu RMG. „ Jak się patrzy na tych włodarzy, którzy rządzą sprawnie miastami, to są to osoby, które nie mają żadnych związków z partiami politycznymi, tylko ze stowarzyszeniami ” – mówił Bachalski, a dalej wymieniał: Wrocław, Gdynia, Rzeszów, Gliwice czy Sopot. Nie zabrakło tez własnych doświadczeń, bo nie ma co ukrywać, że „polityczną dziewicą”, to b. poseł i senator nie jest. „ Moje doświadczenie z kierowania partią jest takie, że to nie są płodne struktury. Tam więcej energii marnuje się w walkę pomiędzy sobą i pomiędzy part...

TEATR GORZOWSKI

Najlepszym przykładem jest poniedziałkowa specjalna sesja Rady Miasta, która podobnie do sejmowej komisji śledczej, miała za zadanie wypytać dyrektora Kucharskiego pod kątem ewentualnej afery przy dzieleniu kasy na gorzowski sport. Radny Sebastian Pieńkowski chciał wręcz przemaglować dyrektora wydziału kultury fizycznej i niestety sam na własne życzenie doprowadził do sytuacji w której sesja z trybu on-line przeszła w tryb off-line wszak sam dyrektor aby odpowiedzieć na wszystkie zadane pytania musiałby poświęcić na to kilka lub kilkanaście godzin. Do tego wszystkiego doszła jeszcze reneta landsberska a także oficjalna prezentacja hymnu na Euro2012. Osobiście miałem nadzieję, że w ramach zwiększania atrakcyjności wystąpień Radnych będę miał okazję zobaczyć jakiegoś oberka lub np. fikołka. Tak na marginesie postulat o finansowaniu z budżetu miasta budowy wyciągu narciarskiego w moim przekonaniu jest jak najbardziej trafiona. Gorzów jest miastem położonym na siedmiu wzgórzach. Gdyb...