Przejdź do głównej zawartości

CZY POSŁ WONTOR TO PRZEŁKNIE ?

Obecny szef lubuskiego SLD ma kłopot: partia mocno się rozjeżdża, a on sam jest w niej coraz słabszy. Kiedyś jego siłą była młodzież ze Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, ale dziś czują się zawiedzeni i zdradzeni.
- Nie zgadzam się z tym, jak kierowana jest lubuska SLD – mówił w październiku ub. r. Andrzej Brachmański, polityk zielonogórskiej lewicy, który – jak na razie – zaszedł najdalej: w rządzie Leszka Millera był wiceministrem spraw wewnętrznych. Obecnie poza SLD, ale jego wpływy są duże i lider lubuskiego SLD Bogusław Wontor ma się czego obawiać. - Jeśli nie zrobimy porządku partii teraz, to za rok lub dwa nie zrobimy już nic, bo nikt nie będzie chciał medialnej awantury przed wyborami. Andrzej jest jedyną szansą na nowe otwarcie – mówi działacz zielonogórskiego SLD, który brał udział w spotkaniu do jakiego doszło dwa tygodnie temu w Nowej Soli. Pozycja Wontora jest niezwykle słaba, bo wątpliwości co do jego przywództwa mają najważniejsze na lubuskiej lewicy postacie – byli marszałkowie województwa: Andrzej Bocheński czy Edward Fedko. - Brachmański wie, że ma w partii złą opinię po ubiegłorocznym występie, ale Edek Fedko decyzję już podjął. Boguś ma po swojej stronie Maćka Kałuskiego (b. członek zarządu województwa) i kilku szefów miast – mówi działacz lewicy. Podkreśla tym samym, że Wontor zaczął budować swoją pozycję w północnej części województwa, ale wygląda to śmiesznie. - Atutem jest starosta sulęciński Darek Ejchart, ale są też takie rodzynki jak koło SLD w Lubiszynie – mówi. Inaczej mówiąc: partia słabnie. Nawet b. poseł Jan Kochanowski zaczął szukać swojego szczęścia i politycznego ujścia nie w SLD, ale w założonym przez ambitnego i zdolnego przedsiębiorcę – a w przeszłości polityka PO – Stowarzyszeniu „Tylko Gorzów”. - Akurat Janek jest wściekły na Wontora i kierują nim inne motywacje. Nie odpowiada mu też nagła przyjaźń z Jędrzejczakiem – mówi polityk z zielonogórskiego SLD. - Próbował zwerbować Janka Kaczanowskiego, ale tego nikt nie przekona do miłości względem Jędrzejczaka, który zrobił mu powszechnie znane świństwo – dodaje. Tym samym lider lewicy, na kilka tygodni przed „nowym otwarciem” został niemal sam. Nie ma wsparcia wśród ważnych działaczy lewicy w południowej części regionu, wątpliwości co do niego ma nawet sprzyjający mu Kazimierz Pańtak, a politycy SLD z Gorzowa przyłączą się do każdego, kto pomoże im w pozbawieniu go funkcji szefa. - Sposób przejęcia biura na Mostowej pokazał z kim mamy do czynienia – mówi lewicowy samorządowiec z Gorzowa. Na kogo może liczyć ? Kiedyś miał wsparcie kilkuset młodych ludzi z ZSMP, ale dziś mają mu za złe „prywatyzację” związkowego majątku, prywatę oraz działanie na szkodę.- Rozwalił fajną organizację – mówi bliski współpracownik Wontora, który był członkiem ZSMP. Kto będzie szefem SLD w przyszłości ? Stawiam na Edka Fedko – dodaje inny działacz. Kto wie, czy przysłowiowym gwoździem do trumny lidera lewicy, nie będzie list dyrektora Artura Gurca, który ten wysłał do szefa SLD Leszka Millera. Przewodniczący SLD dotychczas wspierał Wontora, ale nie będzie ryzykował, że jego działania i wypowiedzi zagrożą interesom partii w regionie, który przez lata był bastionem lewicy.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...