Przejdź do głównej zawartości

Głosy Jędrzejczaka są ważne, a nawet bardzo ważne...

Widać, że były parlamentarzysta i szef lubuskiej Platformy Obywatelskiej odrobił lekcje i przeanalizował sondaże. Wie, że gdyby odbyły się przedterminowe wybory, to zwycięstwo może mu zapewnić jedynie elektorat obecnego włodarza miasta...
Kilkadziesiąt procent deklarujących, że głosowali w ostatnich wyborach na prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka i chętnie oddaliby głos na Jacka Bachalskiego, to - kolokwialnie rzecz ujmując - nie byle co. Nie dziwi więc nagły i mocny zwrot w jego retoryce na temat T. Jędrzejczaka, a nawet słowa uznania i pochwał. "Mam nadzieję, że prezydent wyjdzie obronną ręką z tej sprawy, bo nie wierzę iż można coś badać dziesięć lat i mieć wątpliwości"- mówił kilka dni temu w "Rozmowach przy Kawie", prowadzonych przez red. Krzysztofa Bąka. Tym samym postanowił przyjąć postawę mocno empatyczną, która wyborcom Jędrzejczaka, a być może w przyszłości jego samego, musi się podobać. Zaapelował do mieszkańców, aby włączyli się w zbiorowy protest przeciw funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości w Polsce, który przez 10 lat nie może sobie poradzić z aferą budowlaną. Jego zdaniem, taka sytuacja rzutuje na wizerunek miasta oraz powoduje iż wielu przedsiębiorców omija je szerokim łukiem. Co ważne - stwierdził iż wierzy w niewinność prezydenta Gorzowa. Tego elektorat prezydenta Gorzowa nie przegapi na pewno, bo jest to podstawowym elementem, który odróżnia go od innych kandydatów: Elżbiety Rafalskiej czy Krystyny Sibińskiej. "Jeśli sprawa zostanie odesłana do ponownego rozpatrzenia, oznacza to iż wymiar sprawiedliwości na siłę szuka bata na prezydenta" - uważa Bachalski, który cały proces ocenia jako sytuację, która "przerasta wyobrażenie o sprawiedliwości". Najlepsze jednak zostawił na koniec: "Nie wątpię, że przyszłość dokonania prezydenta Jędrzejczaka oceni pozytywnie, bo miasto w okresie jego rządów zyskało. To jest osobowość, ma pasję tworzenia i determinację do realizacji własnych projektów". Teraz już wiadomo, że zajmowanie miejsc przed ostatecznym starciem nabrało tempa, a elektorat Jędrzejczaka jest tym, który może zadecydować o wszystkim. W tym kontekście, nawet cisza w obozie K. Sibińskiej jest wymowna. "Nie wychylamy się, bo w lipcu wszystko może się zdarzyć, a wtedy Jędrzejczak będzie górą" - uważa jeden z ważnych polityków gorzowskiej PO.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...