Przejdź do głównej zawartości

Wojewoda odstrzelił mecenasa Kurczynę ?

Polityczna czystka, czy działalność w celu zabezpieczenia prawidłowej kontroli nad uchwałami podejmowanymi przez samorząd Gorzowa Wlkp. ... Jest faktem, że prawnik i lider gorzowskiej lewicy nie obsługuje już Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego…
Nadzieja gorzowskiej lewicy - mec. Marcin Kurczyna - nie jest
już prawnikiem Wydziału Polityki Społęcznej LUW. Teraz doradza
w Urzędzie Gminy Deszczno, gdzie władzę sprawuje inna nadzieja
lewicy - Jacek Wójcicki...
Kilka miesięcy temu radny i prawnik Marcin Kurczyna został szefem gorzowskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W tym czasie od stycznia do końca br. miał podpisaną z Lubuskim Urzędem Wojewódzkim umowę na świadczenie obsługi prawnej w Wydziale Polityki Społecznej. Kontrakt opiewał na 38 400 zł netto, ale niespodziewanie został kilkanaście dni temu jednostronnie wypowiedziany. „To chyba logiczne, że lider lewicy – nawet jak jest bardzo zdolnym prawnikiem – nie będzie pracował na rzecz administracji, która realizuje inną politykę społeczną niż jego partia” – mówi jeden z polityków, który blisko współpracuje z wojewodą Marcinem Jabłońskim.”Nie doszukujmy się wielkich afer, bo chociaż to logiczne, że jego liderowanie w SLD przeszkadza, to chodziło o coś innego. Przecież wojewoda ma nadzorować uchwały samorządów, a pan Kurczyna jest radnym Rady Miasta Gorzowa Wlkp. i nie może opiniować uchwał, które wpierw sam uchwalał” – mówi inny urzędnik LUW. Prawda jest jednak taka, że Wydział Polityki Społecznej, gdzie mec. Kurczyna miał opiniować dokumenty, udzielać porad oraz reprezentować go przed sądami, nie zajmuje się bezpośrednio opiniowaniem uchwał samorządów, bo od tego jest Wydział Nadzoru i Kontroli, który zatrudnia własny zespół prawników. Więc w czym problem ? „Chyba logiczne, że w jego partyjnej legitymacji” – mówi urzędnik. Coś jest na rzeczy, a przy okazji wiadomo, że aktywna promocja wójta Deszczna Jacka Wójcickiego na lewicowych konferencjach też nie jest przypadkowa, bo mec. Kurczyna jest gminnym prawnikiem…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...