Przejdź do głównej zawartości

Rawa: Jest naturalną kandydatką


Bachalski czy Rafalska ? A może
Władysław Komarnicki ...
Wszystko już jasne - kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przedterminowych wyborach na pewno będzie obecna poseł, a nie były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Co jesli sąd zwróci sprawę prezydenta Gorzowa do ponownego rozpatrzenia ? Na sto procent ogłoszone zostanie referendum i poprą je wszystkie siły polityczne.
- Naszą naturalną kandydatką będzie Elżbieta Rafalska - mówi w rozmowie z Janem Delijewskim z echogorzowa.pl wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Rawa. Taka deklaracja nie dziwi, bo liderzy Prawa i Sprawiedliwości znają przeprowadzony niedawno sondaż w którym to właśnie obecna posłanka, nawet gdyby w wyborach wystartowała Krystyna Sibińska z PO, będzie faworytem przedterminowych wyborów. No tak, ale co wtedy, gdy Sąd Apelacyjny - co jest bardzo prawdopodobne - zwróci całą sprawę do ponownego rozpaterzenia. - Jestw śród mieszkańców nastrój na referendum i jesteśmy już po pierwszym słowie z platfusami oraz ludźmi od Bachalskiego - mówi jeden z gorzowskich samorządowców. Potwierdza to również Rawa: "Myślę, że więcej środowisk politycznych będzie tego chciało". Wystawienie Rafalskiej, to murowany konflikt w całym gorzowskim PiS-ie, który przez dziesięć lat jeszcze nie jest jedną drużyną, a Elżbieta Rafalska czy Rawa, do dziś postrzegani są bardziej jako byli związkowcy niż politycy o zacięciu narodowym i patriotycznym. Mimo nieobecności w PiS-ie braci Marcinkiewiczów, podział na dawny ZChN i reszta, pozostał do dzisiaj. Inna sprawa, że Surmacz nic nie zyskuje na wygranej swojej koleżanki, bo w jej miejsce do Sejmu i tak wejdzie Władysław Dajczak ze Strzelec Krajeńskich - on sam kandydował bowiem do Senatu. To właśnie dlatego Rafalska poddawana jest subtelnym namowom do kandydowania przez środowiska związane z Kościołem, którym zależy na tym, by kandydowała i wygrała, a jej miejsce w Sejmie zajął brat biskupa Edwarda Dajczaka. Z drugiej strony - choć Surmacz i Rafalska reprezentują dwa różne obozy polityczne w jedenj partii, to mają też wspólne korzenie: aktywność w satelickim wobec PZPR Stronnictwie Demokratycznym...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...