Każdy polityk chce niezależności mediów i potrafi przytoczyć milion przykładów na to, dlaczego media niezależne nie są. Kiedy jednak niezależny publicysta chce zrealizować ich wizję, pojawia się problem – głoszący niezależność mają takie same reakcje jak ci, którzy media psują…
Dla niektórych niezależność, to znaczy brak zależności od innych: napisz źle o innych, ale nie próbuj o mnie i naszym środowisku, bo wtedy jesteś... zależny |
Współczuję zawodowym dziennikarzom i trochę ich rozumiem. Mówiąc wprost – publicystycznie jestem niezależny, ale zaczynam wątpić w niezależność mediów. Mój „dziennikarski ateizm” wynika z osobistych kontaktów, rozmów, a nawet pyskówek, gdzie cena zawsze jest taka sama … niezależność. Łatwo powiedzieć, trudniej zrealizować. Każdy polityk oczekuje niezależności mediów, ale gdy dziennikarz i publicysta stanie się niezależny i dotknie jego osobistych interesów, to wtedy jest niebezpieczny. Przyjaźń i koleżeństwo ? Ależ owszem, ale pod warunkiem, że będziemy wspólnie wytykać wady innych, a przymykać oko na nasze. Takie jest życie, a kluczowym staje się rola publicystów i obserwatorów - czy dadzą radę być ponad, obok i jakby gdzieś nie do końca wewnątrz ? W mieście wielkości Gorzowa nie jest to łatwe, ale – zapewniam – możliwe. Ja daję radę, a mimo to, kiedy publikuję wywiad z Tomaszem Możejko, to słyszę: „Dał się zbajerować”. Po wywiadzie z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem, nawet przyjaciele, komunikują mi newsa iż „dostałem propozycję bycia jego rzecznikiem”. Potem jest wywiad z politykami PiS-u i komentarze, że „wracam na łono prawicy”, a gdy publikuję w „Tylko Gorzów” i prowadzę liderom tej organizacji audycję, to słyszę: „Bachalski go kupił”. Jeśli do tego dodać fajną rozmowę z poseł Krystyną Sibińską i moją krytykę najzdolniejszego związkowca jakiego znam – Jarka Porwicha, a także pochlebne sformułowania pod adresem wojewody Marcina Jabłońskiego, to polityczny bigos już gotowy. Więc proszę zrozumieć jedno: przede mną jest więcej niż za mną – mam świadomość obaw przeciwników - ale niezależność cenię sobie bardzo i nie dam sobie przypiąć łatki: „sprzedał się”, „wspiera tego lub tamtego”, „promuje to i owo”; „pewnie zapisał się tam lub tu” lub „napada tego lub tamtego”. Nie zapisałem się nigdzie… bo ponad siedem tysięcy odslon dziennie zobowiązuje!