Przejdź do głównej zawartości

Wniosek o odwołanie dyrektora szpitala już u marszałek !

Miarka się przebrała i arogancja oraz buta nominowanego przez władze województwa szefa gorzowskiej lecznicy znajdą swój koniec. Rada Społeczna jednogłośnie zawnioskowała o odwołanie go z pełnionej funkcji dyrektora. Wydaje się, że dni najbardziej aroganckiego szefa gorzowskiej lecznicy są policzone…
Wniosek nie pozostawia wątpliwości:
dyrektor Marek Twardowski musi wylecieć
dalej niż na Księżyc. Podobno na Marsie
wylądował już łazik. Może tam ?
Podjęte dzisiaj wieczorem stanowisko Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego nie pozostawia wątpliwości – w dyrektora Marka Twardowskiego zwątpili nawet ci, którzy kilkanaście tygodni temu dali mu kredyt zaufania. Rada wnioskuje o odwołanie dyrektora Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim pana Marka Twardowskiego” – napisali członkowie gremium w piśmie skierowanym wieczorem do marszałek województwa Elżbiety Polak. „Podstawą naszego wniosku jest utrata zaufania do działań jakich dopuścił się dyrektor jednostki” – uzasadniają swój wniosek społeczni radni. Informację przekazał wieczorem radny Sejmiku Wojewódzkiego z południowej części regionu, który zastrzegł, że sytuacja staje się mało wygodna nawet dla zielonogórskiej Platformy Obywatelskiej. „To dopiero początek naszych działań, bo sytuacja zabrnęła za daleko. Trzeba działać, ale do tego potrzebny jest takt i kultura osobista, której Markowi zabrakło” – argumentuje radny. W podobnym tonie wniosek o odwołanie dyr. Twardowskiego argumentują członkowie Rady Społecznej, którzy zaznaczają iż jego działania nie miały nic wspólnego z działaniami naprawczymi w szpitalu, lecz „prowadziły do eskalacji napięcia i budowały złą atmosferę wokół gorzowskiego szpitala”. Wśród zarzutów padają konstatacje o reglamentowaniu dostępu do informacji oraz ignorowaniu ustawowego gremium. „Długo trwały zabiegi przewodniczącej o pierwsze spotkanie Rady z dyrektorem Markiem Twardowskim. Dzisiaj wiemy, że jest to rodzaj nowego przywileju przyznawanego w szpitalu bardzo oszczędnie” – czytamy w uzasadnieniu wniosku. Niepokojące jest to, że – jak piszą jednogłośnie członkowie szpitalnej rady - szpital utraci w najbliższym czasie „możliwość realizacji kontraktów w następujących zakresach: gastroenterologia, diabetologia dziecięca, ograniczenia działania poradni urologii dziecięcej oraz zamknięcie poradni nefrologii dziecięcej”, a co za tym dalej idzie: "Konsekwencją tych działań będzie odebranie kontraktów na leczenie planowe szpitalne na oddziałach: chirurgia dziecięca, chirurgia szczękowa, chirurgia ogólna z zakresem chirurgii onkologicznej" itd. Jednym słowem - jak napisano we wniosku - "Dzialania dyrektora ograniczyły się do kilku doniesień prokuratorskich, zwolnień specjalistów oraz przypisywania sobie zasług poprzedników".  Wniosek został przesłany nie tylko do  marszałek województwa , ale także do wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego i radnych Sejmiku Wojewódzkiego. „Reszta przed nami, ale liczymy, że gorzowianie przestaną się bać, bo my też już mamy dość tych konfliktów” – mówi polityk PO z południowej części regionu.

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta