Przejdź do głównej zawartości

Ostra jazda bez trzymanki...

To już nie są żarty – marszałek Polak straszy posłankę sądem oraz puszczeniem jej w skarpetkach, zaraz po tym jak zażąda od niej zasądzenia na swoją rzecz środków finansowych. Tymczasem posłanka PiS twierdzi, że za nic przepraszać nie musi i odsyła marszałek do wszystkich świętych…
"Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma"... dzieje się i to dużo,
kobiety potrafią - jak widać po marszałek Polak - grać nie mniej ostro niż
mężczyźni. W końcu jest równouprawnienie...
Jedno jest pewne – kobieta kobiecie nie odpuści. Mężczyzna drugiego mężczyznę może w jakiś sposób przeprosić lub chociaż z daleka omijać, ale gdy „zetną się” dwie ambitne panie, to mediator nie ma co robić – będzie dym i to duży. Tak stało się w przypadku poseł PiS Elżbiety Rafalskiej oraz marszałek województwa  Elżbiety Polak, zwłaszcza iż ta druga poluje na pierwszą już od dawna i kilka dni temu wysłała byłej wiceminister wezwanie do przeprosin. Poszło o wywiad w Nad Wartą i kwestie przekształcenia gorzowskiego szpitala oraz rzekome „gwarancje” oddłużenia. „Wezwanie oceniać należy jako działanie wyważone, stonowane, spokojne, przemyślane i właściwe” – uważa rzeczniczka marszałek Mirosława Dulat. Trochę inaczej wynika to z samej treści, która wydaje się być nacechowana złymi emocjami, niepotrzebnym odgrażaniem się oraz zachowaniem, które implikuje w sobie jedno zdanie: „strachy na lachy”.  „(…)Wzywam Panią do przeprosin mojej osoby, która piastuje funkcję publiczną Marszałka Województwa Lubuskiego” - napisała marszałek, choć wszyscy pytani przez Nad Wartą językoznawcy wskazują iż zdanie zawiera podstawowy błąd stylistyczny i nijak się ma do prawidłowej formy gramatycznej. „Stawianie publicznie zarzutu, że opowiadam brednie, wciskam kit, czy też posługuję się ewidentnymi kłamstwami jest świadomym i celowym wywieraniem na opinii publicznej wpływu w celu uzyskania negatywnej oceny mojej osoby(…).Pani wypowiedzi naszpikowane są określeniami obraźliwymi i zniesławiającymi mnie” – napisała do poseł Elżbiety Rafalskiej marszałek województwa, po czym zagroziła w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości, że po upływie 14 dni poweźmie stosowne działania: „Brak reakcji z Pani strony spowoduje skierowanie pozwu o naruszenie dóbr osobistych”. Była wiceminister pracy i wiceszefowa regionalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości mocno konstatuje, ze przepraszać nie ma za co i z całą pewnością tego nie uczyni. „O szczegółach poinformuję dziennikarzy w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej, ale już dziś mogę powiedzieć, że nie mam za co przepraszać” – uważa poseł Rafalska.

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta