Łatwo przypisywać sobie nie swoje zasługi, gdy właściwi bohaterowie chcą pozostać anonimowi, a sukces nie miał z nimi nic wspólnego. Często bywa tak, że forma i „parcie na szkło”, przebija treść i prawdę…
„Przyjacielem jest mi Platon, lecz większą przyjaciółką prawda” – to jedyne co ciśnie się po wysłuchaniu słów moich dwóch ulubionych liderów Prawa i Sprawiedliwości Sebastiana Pieńkowskiego oraz Roberta Jałowego, którzy przypisali sobie sukces w nagłośnieniu – i jak można sądzić zablokowaniu sprawy – tematu Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. „Dziękujemy radnym gorzowskim, którzy wspólnie podjęli odpowiedni wniosek” - mówił dziarski polityk PiS, ale na rządowej posadzie PO R. Jałowy. „Podjęliśmy działania, aby radni wojewódzcy PiS zablokowali tą uchwałę” – kontynuował niedomówienia radny S. Pieńkowski. Ponieważ obaj panowie niewiele ze sprawą WOMP-u mieli wspólnego, a temat wykrył i nagłośnił blog Nad Wartą, trzeba mocno i stanowczo zaprotestować przeciw nieprawdziwemu i nieuczciwemu przypisywaniu sobie przez liderów PiS nie swoich zasług i powiedzieć prawdę. Gdyby nie pewien polityk Platformy Obywatelskiej, a także szybka reakcja szefa „Solidarności” Jarosława Porwicha, rozmowy pracowników z poseł Krystyną Sibińską, to nikt o sprawie by się nie dowiedział – bo radni uchwał nie czytają lub ich nie rozumieją – a pracownicy zostaliby zwolnieni. Inaczej mówiąc – jeśli komuś dziękować w tym konkretnym temacie, to Platformie Obywatelskiej, gorzowskiej „Solidarności”, a ostatnio radnym Mirosławowi Marcinkiewiczowi oraz Barbarze Kucharskiej. Stop. Koniec. Kropka. Niech młode wilki PiS nauczą się pokory i wrócą do szeregu. I na koniec refleksja: a jak czują się członkowie Rady społecznej WOMP-u, którzy chcieli jego likwidacji: Maciej Nawrocki i Alicja Cegielnik – Osińska – pewnie obrzydliwie głupio zaglądać w lustro, prawda ?