Przejdź do głównej zawartości

Stowarzyszenie Obumarłych Polityków

Na szybko sklecony przez byłego lidera Platformy Obywatelskiej zespół ludzi o całkowicie różnym życiorysie, poglądach i dorobku życiowym, to wcale nie team do zwycięstwa, a raczej obietnica szybkich konfliktów pomiędzy aktywnymi, a "SLD Bis" w wydaniu gorzowskim...
Miało być pluralistycznie i ponadpartyjnie, ale już pobieżna analiza zgromadzonych w „Tylko Gorzów” działaczy świadczy o tym, że konflikt zaczął się już tlić. – Myśli, że zjadł wszystkie rozumy, a w gruncie rzeczy jest obciążeniem – mówi jedne z młodszych członków stowarzyszenia o b. pośle Janie Kochanowskim, który do teamu Jacka Bachalskiego pasuje „jak pięść do nosa”. Sam Bachalski też nie jest już taki sam, jak dziesięć lat temu, gdy emanowała od niego energia, świeżość i pomysłowość. Stąd pewnie pomysł, by sięgnąć po weteranów wszystkich frontów. Trudno jednak będzie mu pogodzić wodą z ogniem, a takich właśnie umiejętności wymaga doprowadzenie do współdziałania komunistycznego aparatczyka posła Kochanowskiego z wielokrotnie aresztowanym przez władze komunistyczne i prześladowanym przez Służbę Bezpieczeństwa Zenonem Michałowskim. – Nie lubią się bo dzieli ich wszystko i to nie tylko okres PRL-u. Przecież Michałowski z AWS-em odbierał czerwonym władzę w 1997 roku, a ci znów odbierali ją jego formacji w 2001 roku – mówi rozmówca. Podkreśla tym samym, że Michałowski mocno dostał od postpezetpeerowskiej lewicy również biznesowo. –Wszystkie przetargi, mimo iż był dobry, przechodziły mu koło nosa, a wtedy Jędrzejczak nie był jeszcze tak samodzielny, bo faktycznie rządziła lewica – dodaje. Zresztą niechęć Michałowskiego do Kochanowskiego jest wszystkim znana i nie pomogą tu nawet „integracyjne” inicjatywy Bachalskiego. Konflikt żarzy się również na linii byłych parlamentarzystów. Nie wszystkim podoba się desant ludzi Kochanowskiego do stowarzyszenia, których jedyną motywacją jest koniunkturalizm w kontekście najbliższych wyborów prezydenckich: Zbigniewa Żbikowskiego, Mariusza Śpiewanka, Pawła Leszczyńskiego czy Małgorzaty Stolarskiej. – Ten atak na debacie, który przypuściła Winnicka na Bachalskiego nie był przypadkowy, a Jacek tylko bardziej się wku…ł. Przecież Winnicka nie jest samodzielnym działaczem – mówi członek stowarzyszenia. Trochę z boku tego wszystkiego, ale świadomie, bo nie podoba im szarogęszenie posła Kochanowskiego, stoją Artur Radziński i Augustyn Wiernicki. Zdaniem rozmówcy zioną trochę chorą nienawiścią do obecnych władz Gorzowa, ale chociaż nie relatywizują stanu faktycznego. - To się nie uda! Jeśli wybory nie odbędą się w trybie przyśpieszonym do października, to po stowarzyszeniu – relacjonuje członek „Tylko Gorzów”. Sam Bachalski nadziei upatruje w tym, że do organizacji przystąpią nowe osoby, które niekoniecznie będą kojarzone z baronem SLD, a bardziej z dorobkiem zawodowym. Pomysły na razie są, ale wydaje się, że lider nie ma z kim ich zrealizować. Nawet prezentacja „multimedialna” na debacie o biedzie i ubóstwie przypominała pracę domową z informatyki, którą przygotował uczeń pierwszej klasy gimnazjum. Nowej jakości nie ma, ludzi też… Jest za to Stowarzyszenie Obumarłych Polityków a'la "SLD Bis".

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...