Przejdź do głównej zawartości

Syf i bajzel w Urzedzie Miejskim

Syf, bajzel, kiła i mogiła… to pierwsze słowa jakie cisną się na usta osobie, która przyjrzy się bliżej budynkowi gorzowskiego Urzędu Miasta. – To chyba jakiś areszt – powiedział mieszkaniec, któremu zdjęcie zostało pokazane z zapytaniem: co to za budynek ?
Zdjęcia upublicznił na Facebooku radny Marcin Gucia, który wykonał je wraz ze swoim klubowym kolegą Radosławem Wróblewskim. Obaj z Platformy Obywatelskiej. - Prezydent nie chce dostosować na potrzeby UM budynku po Policji na ul. Obotryckiej, bo jest w złym stanie technicznym, dlatego pozwoliliśmy sobie  zrobić kilka zdjęć jak wygląda UM od parkingu – napisał radny Gucia. Być może prezydent Tadeusz Jędrzejczak nie dba o swoją siedzibę, gdyż wynika to z jego lewicowych ideałów, ale argument ten trudno przyjąć za wiarygodny, gdy zważy się na jego cygara, poklepywanie po plecach z lokalnymi „oligarchami” oraz powszechnie znaną butę i zarozumiałość.  - Może warto - wzorem Deszczna - sprzedać wszystko firmie, która wyremontuje oba budynki i będzie przez 30 lat czerpała zyski z wynajmu tych obiektów miastu? – proponuje radny Gucia. Temat do przeanalizowania, ale przecież lewica woli rozdawać, dzielić i redystrybuować niż… myśleć. Liczą się pomniki oraz ich niezniszczalność – Pałac Kultury i nauki w Warszawie czy gorzowski Lubuski Urząd Wojewódzki do dzisiaj są symbolem tego, a właściwie tej organizacji, której szefem był obecny prezydent przed 1990 rokiem…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...