Przejdź do głównej zawartości

Wojewodo zlikwiduj symbole Unii Europejskiej !

- Proszę o zlikwidowanie znaku Unii Europejskiej umiejscowionego na siedzibie polskiego organu administracji rządowej – pisze w specjalnym liście do wojewody lubuskiego szef gorzowskiej „Solidarności”.
List przewodniczącego Jarosława Porwicha trafi do wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego w środę rano. Warto podkreślić, że zawiera tezy i postulaty tak naturalne, że aż trudno uwierzyć iż dopiero teraz sprawa nabierze właściwego znaczenia. Sam przewodniczący Porwich subtelnie zaznacza, że obchodzony 2 maja Dzień Flagi Państwowej, to „najlepszy czas, aby uregulować kwestię eksponowania flag na siedzibie organu administracji państwowej”. Tym samym podkreśla w swoim liście, że poprzednicy wojewody Jabłońskiego „tolerowali fakt umiejscowienia na stałe na gmachu  Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego dużych rozmiarów flagi Unii Europejskiej, nie będącej organizmem państwowym, a jedynie organizacją państwową”. Przewodniczący gorzowskiej „Solidarności” podkreśla, że pierwszeństwo wśród wszystkich flag państwowych posiada flaga Rzeczypospolitej Polskiej i ma to swoje odniesienie w stosownych przepisach. Powołuje się przy tym na wytyczne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które stanowią iż „poza siedzibą agend unijnych nie powinno się flagi unijnej eksponować stale. Tym samym szef gorzowskich związkowców formułuje precyzyjny postulat względem wojewody: „Uprzejmie proszę o zlikwidowanie znaku Unii Europejskiej umiejscowionego na siedzibie polskiego organu administracji rządowej, gdyż naszym – Polaków – obowiązkiem jest otaczać symbole Rzeczypospolitej Polskiej należną czcią i szacunkiem, a obecny stan temu nie służy” – napisał przewodniczący Porwich. Trudno powiedzieć jaka będzie reakcja wojewody Jabłońskiego, który raczej nie zleci likwidacji unijnych symboli ze szczytu budynku w którym urzęduje, ale trudno też odmówić racji szefowi „Solidarności”. W miejscu, gdzie dzisiaj znajdują się emblematy Unii Europejskiej, ponad 20 lat temu znajdowały się symbole innego „mocarstwa”, które jako tło – w przeciwieństwie do Unii Europejskiej – obrało sobie kolor nie niebieski, lecz mocno czerwony…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...