Przejdź do głównej zawartości

Ludzie Władka do szpitala...

Już nie tylko eksposeł ze znienawidzonej przez społeczeństwo Unii Demokratycznej oraz Unii Wolności, ale również inni kamraci z dwóch „senatorskich” imprez – w Hotelu „Mieszko” i „Santa Fe”, są typowani jako kandydaci do przyszłej rady społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Problem w tym, że stawką jest nie szpital, ale fotel – prezydencki…
Jeszcze kilkanaście dni temu na antenie gorzowskiego TELETOP-u twierdził,
że Radę Społeczną należy rozwiązać i rozgodnić. Dzisiaj jego zwolennicy za-
mierzają na prośbę marszałek Polak zasiąść w tym gremium. Koszt fotela ?
Niemal pewne jest, że 22 października br. Sejmik Województwa Lubuskiego wybierze nową radę społeczną gorzowskiego szpitala. Murowanym kandydatem jest autor „wiernopoddańczego” listu w sprawie szpitala b. poseł, adwokat i radny Jerzy Wierchowicz. Oprócz niego, w składzie nowej rady znajdzie się najprawdopodobniej zasłużony dla miasta i regionu Jerzy Korolewicz oraz szef ZREMB-u Roman Mizerny. „Gołym okiem widać, że to kolejna próba przepchnięcia Komarnickiego jako kandydata na prezydenta – wy do rady, a my waszego kandydata.  Nie udało się na senatora, bo w ostatniej chwili głos zabrał Krzysiek Kwiatkowski, to próbują teraz” - mówi anonimowo gorzowski radny PO. Wiadomo, ze do rady może wejść również mecenas, radny i gorzowski społecznik Jerzy Synowiec, ale tutaj nikt nie dopatruje się szczególnej polityki. „On jest inteligentny i samodzielny, chodzi własnymi drogami oraz zawsze broni tego, aby móc artykułować własne zdanie. Tu nie ma żadnego kupczenia, ale sięgnięcie po uznany autorytet” – mówi radny. Faktem jest jednak, że wtajemniczeni odnotowali kilka spotkań w Gorzowie i Zielonej Górze, które służyć mają budowaniu platformerskiego wsparcia dla kandydatury niespełna 70-letniego Władysława Komarnickiego w ewentualnych przedterminowych wyborach prezydenckich. Przed ostatnimi wyborami do Senatu prawie się to udało, ale w ostatniej chwili jego kandydatura utrącona została na Radzie Krajowej PO. „Gdyby wybory odbyły się w normalnym terminie, to żadne zabiegi nie pomogą. Będzie kandydat należący do partii” – dodaje informator. Tymczasem okazuje się, że Zarząd Województwa nie brnie już do zmiany statutu gorzowskiego szpitala, ale zamierza wybrać nową radę zgodnie z zapisami tego, który obowiązywał dotychczas.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...