Przejdź do głównej zawartości

Senator Hatka inaczej niż Tusk

Można się z kimś nie zgadzać, ale należy szanować, gdy ma poglądy i nie obawia się tego, aby je wyrażać wbrew większości. Ostatnim probierzem posiadania poglądów było głosowanie nad ustawą w sprawie przerywania ciąży...
Można jej zarzucić wiele, ale w kwestiach wartości koniunkturalna nie jest.
Każdy przejaw politycznej odwagi na stepach politycznej jalowości jest w
PO na wagę złota.
Możliwe, że opinia senator Heleny Hatki nie podoba się wszystkim kolegom i koleżankom z lubuskiej Platformy Obywatelskiej, ale swoje zdanie wyraziła na długo przed tym, gdy przyjdzie jej nad tym głosować w Senacie. „Ja nie chcę gdybać. Jak ustawa  trafi do Senatu, to mam poglądy jasne, że trzeba chronić życie” – powiedziała dzisiaj w Radiu Zachód w rozmowie z red. Markiem Kantczakiem, nie pozostawiając watpliwości, że poprze przygotowany przez Solidarną Polskę projekt. To odważna deklaracja, bo w sytuacji, gdy Platforma Obywatelska traci poparcie, a jej kierownictwo oczekuje bezwzględnej lojalności pod groźbą absencji na przyszłych listach wyborczych, opinia byłej wojewody, a obecnie senator – jest cenna i odważna. Mimo to, senator H.Hatka jasno deklaruje, że w kwestiach wartości jest jej daleko do premiera Donalda Tuska i większości partii. "Pogląd moich kolegów i koleżanek z platfromy na temat tej ustawy nie jest dobry. Zrobię wszystko, by ten projekt nie przeszedł" - powiedział dzisiaj w programie Tomasza Lisa premier Tusk. Sama senator wyraża poglądy jednoznacznie. Tematy dotyczące sumienia są dla wielu trudne, ale dla mnie nie są to sprawy obce. Dobrze, że w polityce wreszcie rozmawia się o wartościach” – powiedziała. Podobnie zachowały się w ostatnich głosowaniach lubuskie posłanki Bożena Sławiak i Bożenna Bukiewicz. Nie są znane inne poglądy b. wojewody, ale jej dawna przynależność do Partii Chrześcijańskich Demokratów oraz bliskie - niektórzy twierdzą iż złowieszczo bliskie - z organizacjami katolickimi w regionie lubuskim, są dowodem na to, że jest szansa na to, że polityka znów będzie polegała na sporach i kłótniach o wartości, a nie tylko posady.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...