Przejdź do głównej zawartości

Pilne dla regionu - Hatka o świętej !

Święci byli często zwariowani, ale nie często zwariowani zostawali świętymi. Wczoraj pochwała za konsekwencję w wyrażaniu poglądów, a dziś krytyka za zajmowanie się sprawami marginalnymi. Nie ma wątpliwości, że była wojewoda - a dziś senator - lituraturę hagiograficzną powinna zamienić na ekonomiczną lub po prostu wrócić na ziemię…
Niegdyś bardzo kompetentna szefowa instytucji służby zdrowia, potem wo-
jewoda bez polotu, a dziś senator, który całkiem odleciał. Do Nieba bram...
Trudno uwierzyć, by z takimi inicjatywami była traktowana w Warszawie poważnie. Była szefowa Lubuskiej Regionalnej Kasy Chorych oraz oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Helena Hatka, to świetny partner do rozmów o gorzowskim szpitalu i lubuskiej służbie zdrowia, ale okazuje się, że woli sprawy ostateczne. Mieszkańcy Gorzowa nie mogą narzekać, biskupi będą uchachani, a autorka transcendentalnych inicjatyw dostąpi odkupienia. Bezrobotni, pacjenci szpitala, przedsiębiorcy ? Bez przesady – dadzą sobie radę. Kryzys ? „Miejscie ufność w Panu” – zdaje się myśleć dziwnie przemieniona senator. Tymczasem na swojej stronie internetowej poinformowała dzisiaj, że w trakcie dwudniowego posiedzenia Senatu RP w dniach 17-18 października będzie sprawozdawcą wniesionego przez siebie projektu uchwały w sprawie... 25 rocznicy beatyfikacji bł. Karoliny Kózkówny. Zaiste szlachetne, ale to nie koniec pracowitego tygodnia wartej 35 tysięcy złotych miesięcznie senator H. Hatki. Na jej stronach internetowych można przeczytać, że…  rozpoczynające się posiedzenie Senatu to przede wszystkim (…) prace nad senackim projektem uchwały w sprawie udziału świeckich i duchownych katolików w debacie publicznej”. Jeśli wybrali ją po niedzielnych Mszach św., to lepszy już ten, którego nie wybrali po żużlowych wyścigach…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...