Przejdź do głównej zawartości

ŻUŻEL W FILHARMONII I GÓWNO W GORZOWIE !

Stanowcze nie dla połączenia Jazz Clubu Pod Filarami z gorzowską filharmonią – to wspólny głos ludzi kultury, którzy spotkali się dzisiaj z inicjatywy Stowarzyszenia „Tylko Gorzów” w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece.  Byli też urzędnicy, którzy twierdzili, że mają strategię rozwoju gorzowskiej kultury, ale jedyne co potrafili o nie powiedzieć, to: „ coś będzie”, „będzie się można zapoznać”, „będzie opublikowane” i „będą pewne rozwiązania”…
Kiedy leniwi politycy partii śpią lub liczą pieniądze z dotacji, a radni oglądają
się za kolejnymi radami nadzorczymi - ludzie gorzowskiej kultury na zaprosze -
nie prezesa "Tylko Gorzów" Jacka Bachalskiego spotkali się by dyskutować
o tym, co zrobić, by miasto nie umarło kulturalnie. Niestety zawiedli nie tylko
politycy. "A gdzie są rektorzy PWSzZ, AWF-u i WSB" - pytał dyrektor go-
rzowskiego teatru Janusz Tomaszewicz.
Najwięcej emocji wywołała pijana koncepcja władz Gorzowa, aby połączyć znany na całym świecie klub jazzowy z Filharmonią Gorzowską. „Ten klub to taka pierwsza mała filharmonia w mieście, a włączenie go w całą tą machinę administracyjną spowoduje nieodwracalne skutki. My nie przekazujemy środków na administrację, ale na działalność artystyczną” – mówił menadżer klubu Bogusław Dziekański. Wywołany do tablicy dyrektor filharmonii oświadczył, że rozumie jego obawy i wcale nie nalega. „Jeśli będzie działał samodzielnie lub w ramach filharmonii, to w obu przypadkach musi to być z pożytkiem dla mieszkańców” – powiedział Krzysztof Świtalski. Władze miasta reprezentowała wiceprezydent Alina Nowak oraz dyrektor Wydziału Kultury Ewa Pawlak, a zdziwienie może budzić fakt, że kreujący się na znawców sztuki, muzyki oraz szeroko pojętej kultury radni miejscy, debatę – mimo iż wzięła w niej udział blisko setka twórców – całkowicie zignorowali. Można zrozumieć, że wolą zapach żużla oraz darmowe drinki ze stołu honorowego prezesa, ale nie ma wątpliwości, że to ludzie kultury, a nie „samobójcy” na motorach świadczą o jakości tego miasta. Spośród rajców pojawił się tylko kurator oświaty i radny w jednej osobie Radosław Wróblewski oraz radna Izabela Szafrańska – Słupecka. Zresztą żużlowy wątek pojawił się również w wypowiedzi jednego z dyskutantów. „To skandal, że my tu mówimy o wysokiej kulturze, a jeszcze w czerwcu w foyer Filharmonii Gorzowskiej leżały ulotki z terminami imprez żużlowych” – skonstatował zbulwersowany twórca niezależny. „To było zanim objąłem funkcję, ale potwierdzam – to poważny błąd” – powiedział dyrektor Świtalski. Emocje budzi koncepcja likwidacji kilku instytucji kultury, a wśród nich Domu Kultury „Małyszyn”, Klubu Nauczyciela oraz Grodzkiego Domu Kultury. Dyskutanci podkreślali, że to kulturalna autodegradacja miasta, ale dyrektor E. Pawlak – niczym ignorantka – stwierdziła tak po prostu: „Ja przez te instytucje rozumiem głównie osobowość prawną i jako urzędnika jest to dla mnie najważniejsze”. Największy popis taktu …i kultury właśnie, dała wtedy, gdy oświadczyła iż nie ma już czasu na debatę i „jak ktoś chce podebatować”, to zaprasza od 7.30 do urzędu. Nie wiadomo czy zaproszenie szefa CKN Centrala skierowane było do niej, ale jest faktem, ze na sali padło: „Zapraszam jutro na koncert zespołu Gówno, a więc zapraszam na Gówno w  Gorzowie”. Jak o kulturze mowa, to nie obyło się bez dyskusji o pieniądzach a w tym kontekście dwa najcenniejsze zdania padły gdzieś pod koniec debaty. „Za żadne pieniądze nie urodzimy wielkiego artysty, ale głodny artysta nie urodzi też wielkiego dzieła” – powiedział szef Uniwersytetu Trzeciego Wieku Edward Korban. Niemal lekcję zarządzania dał zebranym menadżer kultury z Witnicy Władysław Ryl. „Mój roczny budżet na przecież ogromne przedsięwzięcia, które realizuję wynosi 600 tysięcy, ale zamykam go kwotą dwóch milionów. Mogę pokazać jak się to robi” – powiedział Ryl i należy tylko żałować, że do dzisiaj nie został wykorzystany przez żadną władzę. Całość spuentował organizator debaty b. poseł i senator, a dziś lider „Tylko Gorzów” Jacek Bachalski: „Naszym obowiązkiem jako polityków jest tworzyć atmosferę dla kultury, słuchać i rozmawiać, a kiedy trzeba, to wspierać”.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...