Przejdź do głównej zawartości

Nie jestem do przyklepywania decyzji ministra !

Kiedy stanowczy sprzeciw dla działań rządu wyraża poseł opozycyjny, to wiadomo iż nie ma to większego znaczenia. Kiedy jednak - w interesie mieszkańców regionu - swoją opinię artykułuje ważny i ceniony w prawniczym środowisku Platformy Obywatelskiej parlamentarzysta tej partii, to jest to duże „coś”…
Nie  uczestniczy w bieżących konfliktach zielonogórsko-gorzowskich, ale za to
posiada niekwestionowaną pozycję jako fachowiec. Dotąd żaden inny gorzow-
ski parlamentarzysta nie cieszył się tak dobrą opinią wśród najważniejszych osób
w państwie. W przeciwieństwie do poprzedników - nie zaniedbuje przy tym spraw
regionu. Na swoim koncie posiada całkiem sporą listę sukcesów i... opinię fachowca.
Nie zostałem wybrany, aby przytakiwać bezrefleksyjnym decyzjom ministra” – uważa poseł PO i wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Ustawodawczej Witold Pahl. Tak mocne zdanie, to reakcja na rozporządzenie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który zdegradował blisko 80 sądów do rangi wydziałów zamiejscowych. W województwie lubuskim degradacji uległy m.in. sądy w Sulęcinie i Strzelcach Krajeńskich. Sam poseł, który - obok b. ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego –uznawany jest w partii za główny autorytet w problematyce prawnej, jest zdania iż najbliższe tygodnie mogą doprowadzić do zmiany całej sytuacji, bo nic nie jest postanowione ostatecznie. „Uważam, że tryb wprowadzenia tej reformy był zbyt pośpieszny i nie uwzględnił głosu samorządowców (…).„Ja nie widzę żadnych korzyści ekonomicznych z wprowadzonych zmian” – stwierdził w TVP Gorzów poseł Pah. Jego zdaniem, wątpliwości konstytucyjne budzi fakt, czy można zmieniać ustrój sądów zwykłym rozporządzeniem. „Mogę powiedzieć, że jest dyskusja wśród konstytucyjnych ministrów o powrocie do tematu w taki sposób, aby rozważyć inne instrumenty, być może skuteczniejsze, które zwiększą dostępność ludzi do sądów” – stwierdził. Tym samym, mając na uwadze spadające Platformie Obywatelskiej notowania w sondażach, a także duże emocje w okręgach wyborczych oraz wśród koalicjantów z PSL, można mieć nadzieję, że sądy w Sulęcinie i Strzelcach Krajeńskich zachowane zostaną w dotychczasowej formie prawnej jako autonomiczne byty, a nie jedynie wydziały zamiejscowe. Jest jeszcze inny aspekt opinii wyrażanych przez parlamentarzystę PO - dotychczas posłowie zajmowali się sprawami regionu do czasu, gdy byli dostrzegani przez partyjne centrale: Jerzy Wierchowicz, Maciej Rudnicki, Marek Surmacz, a potem twierdzili - jak były parlamentarzysta Unii Wolności - że poseł jest od ważniejszych spraw niż interesy poszczególnych samorządów. Jak widać, parlamentarzysta PO - podobnie zresztą jak poseł Elżbieta Rafalska z PiS, przyjął całkiem inną zasadę działania, co też zaprocentowało w ostatnich wyborach, gdy mandat zdobył wbrew władzom regionalnym partii, a nawet swoim najbliższym "przyjaciołom" , którzy teraz ładnie się uśmiechają - jakby nigdy nic się nie stało...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...