Kiedy stanowczy sprzeciw dla działań rządu wyraża poseł opozycyjny, to wiadomo iż nie ma to większego znaczenia. Kiedy jednak - w interesie mieszkańców regionu - swoją opinię artykułuje ważny i ceniony w prawniczym środowisku Platformy Obywatelskiej parlamentarzysta tej partii, to jest to duże „coś”…
„Nie zostałem wybrany, aby przytakiwać bezrefleksyjnym decyzjom ministra” – uważa poseł PO i wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Ustawodawczej Witold Pahl. Tak mocne zdanie, to reakcja na rozporządzenie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który zdegradował blisko 80 sądów do rangi wydziałów zamiejscowych. W województwie lubuskim degradacji uległy m.in. sądy w Sulęcinie i Strzelcach Krajeńskich. Sam poseł, który - obok b. ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego –uznawany jest w partii za główny autorytet w problematyce prawnej, jest zdania iż najbliższe tygodnie mogą doprowadzić do zmiany całej sytuacji, bo nic nie jest postanowione ostatecznie. „Uważam, że tryb wprowadzenia tej reformy był zbyt pośpieszny i nie uwzględnił głosu samorządowców (…).„Ja nie widzę żadnych korzyści ekonomicznych z wprowadzonych zmian” – stwierdził w TVP Gorzów poseł Pah. Jego zdaniem, wątpliwości konstytucyjne budzi fakt, czy można zmieniać ustrój sądów zwykłym rozporządzeniem. „Mogę powiedzieć, że jest dyskusja wśród konstytucyjnych ministrów o powrocie do tematu w taki sposób, aby rozważyć inne instrumenty, być może skuteczniejsze, które zwiększą dostępność ludzi do sądów” – stwierdził. Tym samym, mając na uwadze spadające Platformie Obywatelskiej notowania w sondażach, a także duże emocje w okręgach wyborczych oraz wśród koalicjantów z PSL, można mieć nadzieję, że sądy w Sulęcinie i Strzelcach Krajeńskich zachowane zostaną w dotychczasowej formie prawnej jako autonomiczne byty, a nie jedynie wydziały zamiejscowe. Jest jeszcze inny aspekt opinii wyrażanych przez parlamentarzystę PO - dotychczas posłowie zajmowali się sprawami regionu do czasu, gdy byli dostrzegani przez partyjne centrale: Jerzy Wierchowicz, Maciej Rudnicki, Marek Surmacz, a potem twierdzili - jak były parlamentarzysta Unii Wolności - że poseł jest od ważniejszych spraw niż interesy poszczególnych samorządów. Jak widać, parlamentarzysta PO - podobnie zresztą jak poseł Elżbieta Rafalska z PiS, przyjął całkiem inną zasadę działania, co też zaprocentowało w ostatnich wyborach, gdy mandat zdobył wbrew władzom regionalnym partii, a nawet swoim najbliższym "przyjaciołom" , którzy teraz ładnie się uśmiechają - jakby nigdy nic się nie stało...