Przejdź do głównej zawartości

Wiem to, zanim się stanie...


Kamerdyner rzadko zostaje panem, a żołnierz – tylko w rewolucjach – generałem. Kroi nam się kandydat na posła, ale gołym okiem widać, że ma problem – nie jest z Zielonej Góry, ani z Gorzowa i nie posiada własnego zaplecza politycznego. Nie sprzyjają też sondaże partyjne…
Już Martin Heidegger zauważył w jednym ze swoich dzieł, że dla kamerdynera nie ma lepszych, a zatem - prędzej czy później,  chce się odegrać na tych, których dotychczas obsługiwał. „Też mogę taki być” – mówi heideggerowski kamerdyner. Pierwszy raz przewodniczący Sejmiku Województwa Tomasz Możejko zadeklarował chęć bycia posłem w wywiadzie dla Nad Wartą, a teraz powtórzył to w rozmowie z red. Łukaszem Chwiłką w dzienniku 66-400. „W przyszłości mam pewne plany jeśli chodzi o parlament(…). Jeśli dostanę taką propozycję, nie odmówię” – skonstatował T. Możejko, który zadeklarował jednocześnie, że jedynym kandydatem jego partii w przyśpieszonych lub terminowych wyborach prezydenckich w Gorzowie będzie poseł Krystyna Sibińska. Inaczej mówiąc, przewodniczący Możejko zaczął ustawiać, popierać, a nawet decydować o tym, kto może, a kto nie może otrzyma ć poparcia jego partii. „To jest najlepszy kandydat Platformy Obywatelskiej, którego mogłaby poprzeć partia” – uważa polityk ze Świebodzina, który – jako osoba raczej mało znana w Zielonej Górze i znana tylko politykom i urzędnikom w Gorzowie, może mieć problemy z ewentualną elekcją do Sejmu. Jak dotychczas zasłyną umiejętnością… jasnowidzenia. Gdy wojewodą został Marcin Jabłoński, choć on sam wypatrywał swojego nazwiska na liście nominatów, w wywiadzie dla Nad Wartą tłumaczył: „My wiedzieliśmy od pewnego czasu, że to Jabłoński będzie wojewodą (…).Przecież było logiczne, że były marszałek i tak musi zostać zagospodarowany”. Podobnie, gdy wraz z szefową PO Bożenną Bukiewicz poległ podczas głosowania nad uchwałą o likwidacji gorzowskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. „Ja wiedziałem już dawno, że taki będzie wynik głosowania” – powiedział główny architekt antygorzowskiego porozumienia na rzecz likwidacji WOMP-u. Nie dziwi więc, że w tym samym wywiadzie twierdzi, że 150 milionów na oddłużenie gorzowskiego szpitala „jest gwarantowane z do uzyskania puli ministerstwa”, aby chwilę później odpowiedzieć red. Chwiłce: „(…)Jest taka możliwość, że ta dotacja(…) nie zostanie przyznana w ogóle”. Czy słabnące sondaże Platformy Obywatelskiej, porażkę restrukturyzacji gorzowskiego szpitala, a także swoją osobistą w wyborach parlamentarnych przewidział również ? „Wszystkie dane wskazywały, że nie miałem szans” – powie za trzy lata obecny szef sejmiku…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...