Przejdź do głównej zawartości

Wojewoda Jerzy Ostrouch 2.0

Województwo lubuskie ma nowego wojewodę i nie został nim byle kto, ale ostatni wojewoda gorzowski. Jeszcze niedawno zastanawiano się nad jego wartością dodaną oraz biznesowymi relacjami z liderami gorzowskiej "Solidarności", ale już dziś wszystko jest jasne - premier Donald Tusk postawił na równowagę i marginalizację szefowej lubuskich struktur Platformy Obywatelskiej...
Wojewodą lubuskim w 1999 roku nie został głównie z powodu słabnącej pozycji
"Solidarności" i siły wewnątrzorganizacyjnej opozycji z ZChN, która wbiła mu nóż
w plecy. Dzisiaj wszystko leży w jego rękach - może być skutecznym wojewodą,
przyszłym ministrem lub posłem, ale musi odciąć ogon związku, który szykuje jego
rządowi manifestację i liczy na kolejne deale...
Zgodnie z informacjami "Nad Wartą" wojewodą lubuskim został Jerzy Ostrouch i nie przeszkodziły mu w tym nawet biznesowe koligacje z kierownictwem zwalczającej rząd "Solidarności". Decyzja premiera ma dwa aspekty. Pierwszy - trudno się dziwić, że premier Donald Tusk sięga po ludzi spoza szeregów partii, skoro ta jest tutaj tak skonfliktowana, że gwarancję niezależności reprezentanta rządu w terenie gwarantuje tylko człowiek spoza ścisłego kierownictwa Platformy Obywatelskiej. Drugi - partia jest tak słaba, że poza kilkoma wyjątkami: Sebastianem Ciemnoczołowskim, Tomaszem Gierczakiem czy Mirosławem Marcinkiewiczem - nie jest w stanie wygenerować spośród siebie osób, które nie budziłyby emocji, a nie są już parlamentarzystami lub ważnymi urzędnikami. Czy wojewoda J. Ostrouch będzie przeciwwagą dla hegemonii polityków z Zielonej Góry ? Jako ostatni wojewoda gorzowski byłem akuszerem województwa lubuskiego. Gdybym wiedział, że nie będziemy go budować razem, tylko szarpać to sukno, nie byłbym zwolennikiem łamanego obecnie porozumienia paradyskiego” - mówił "Gazecie Wyborczej" w październiku 2002 roku, co dla mieszkańców północnej części regionu może być dowodem na to, że zyskali jeszcze bardziej zdeklarowanego sojusznika niż wojewoda Marcin Jabłoński. Dzisiejsze wystąpienie nowego wojewody - w które od rana nie wierzył rzecznik LUW Paweł Siminiak - było już bardziej koncyliacyjne. „W tym województwie są ambitne środowiska polityczne, zawodowe i społeczne i one są skazane na współpracę. A zadaniem wojewody jest  to, aby ta współpraca układała się dobrze” - powiedział "Wojewoda 2.0". Co ciekawe, nominacja dla poprzednika wojewody Ostroucha odbyła się w absolutnej tajemnicy przed regionalnymi władzami PO. Żartobliwie możnaby napisać: bo nie było jeszcze "Nad Wartą", ale faktem jest, że "konsekracja" J. Ostroucha odbyła się niemal transparentnie i od poczatku do końca wiadomym było, że nawet jeśli nie on, to na pewno nie Tomasz Możejko lub jakikolwiek inny prowincjonalny działacz partyjny z przypadku. Inaczej mówiąc - szefowa lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz już się nie liczy, a przegrana w wyborach samorządowych w Żaganiu, która jest za miesiąc pewna, będzie jej gwoździem do trumny. Owszem, nowy wojewoda musi się liczyć z atakami "Gazety Zielonogórskiej", której średnio rozgarnięci dziennikarze będą go atakować, ale jest politykiem o którym PZPR-owski "szmatławiec" napisał już tyle złego, że nic nie powinno mu zaszkodzić. Jakie zmiany ? Czas sede vacante pokazał, że niektórym współpracownikom z najbliższego otoczenia poprzedniego wojewody zaczęły puszczać nerwy i zamiast spokojnie czekać, zaczęli gorąco szukać, a nawet w dniu nominacji rozpuszczali plotki, że... "wojewoda Ostrouch załatwił sobie audycję w TVP" lub "Ostrouch puszczał informacje, bo nie był pewny swojego". Bohaterowie narzucają się sami...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...