Jeśli chodzi o promocję
własnej osoby, to wielu lokalnych polityków gotowych jest przyjąć lub spotkać
się z każdym, byle tylko pławić się światłem odbitym znanego gościa. Inaczej
postępuje sulęciński starosta, który konsekwentnie i z determinacją buduje swój
wizerunek polityka ideowego i pragmatycznego, a przy tym prawidłowo interpretującego
głos społeczeństwa. Warto jego nazwisko zapamiętać…
Sytuacja jest niezręczna, ale gdyby wejść w jej szczegóły,
to okazuje się, że – pomimo całej kontrowersyjności sytuacji – w województwie
lubuskim pojawił się polityk, który ma przysłowiowe „jaja” i nie wpuścił na swój teren nie byle kogo, ale samego
ministra sprawiedliwości Jarosława
Gowina. „Każdy starosta jest
gospodarzem swojego terenu i ma prawo zapraszać tego, kogo uważa za właściwego
gościa” – stwierdził minister po tym, gdy się dowiedział iż nie będzie mógł
odbyć spotkania z młodzieżą w Sulęcinie, które organizowała dla niego tamtejsza
posłanka PO Bożena Sławiak. Mowa o
staroście sulęcińskim i wiceprzewodniczącym lubuskiego SLD Dariuszu Ejcharcie,
a prywatnie … zięciu poseł Sławiak. „Nie
przyjechał przed podjęciem kontrowersyjnej i niekorzystnej dla Sulęcina decyzji
w sprawie likwidacji sądu rejonowego, a pojawia się teraz ? Trochę nie na
miejscu” – powiedział Nad Wartą członek Zarządu Powiatu Sulęcińskiego. Sam
starosta komentowania sytuacji unika, ale tak jednoznaczna decyzja – oficjalnie
dotycząca braku odpowiedniej sali – to w jego karierze nie nowość, bo gdyby szukać
na lubuskiej lewicy czegoś lub kogoś nowego i dobrze jej wróżącego na
przyszłość, to jest nią właśnie polityk z Sulęcina. Ciekawe tylko, jak starosta
wyjaśni to swojej teściowej. „Nie
pierwszy raz działania i decyzje Darka idą w poprzek interesom jego teściowej i
to jest jego piękno” – żartuje jeden z sulęcińskich samorządowców, który na
co dzień współpracuje z poseł Sławiak. Co ciekawe - starosta Ejchart, to wypisz wymaluj poseł Bogusław Wontor w początkowej fazie swojej kariery politycznej: stanowczy, ideowy, potrafi zaskoczyć i za nic ma opinie innych polityków jeśli jest przekonany do tego, co w danym momencie robi...