Przepis na zniszczenie firmy jest prosty i w Gorzowie testowany był
wielokrotnie – często nieświadomie brała w tym udział prokuratura, lansujący się
prokurator, mniej lub bardziej rozgarnięty dziennikarz oraz cała ta narracja: „Nikomu do tej pory nie postawiono zarzutów”.
Cel jest jeden – zniszczyć kolejną firmę, bo prezes jest zbyt ambitny, a dwóch
prawników chętnie by ją przejęło w ten lub inny sposób…
![]() |
Jedno z najsłabszych ogniw państwa z najsłabszymi ludźmi,. Tu podatność na manipulacje zawsze była spora. Niestety... |
To już standard, że gdy w
gorzowskiej „nicości” wyrasta „coś”, to należy to szybko zniszczyć. Jest
to ważne szczególnie wtedy, gdy właściciel dużej firmy pojawia się publicznie,
wspiera różne środowiska i w przyszłości mógłby być komuś przeszkodą –
zwłaszcza gdyby zechciał wesprzeć jakieś środowisko polityczne. Więc jak się to
robi w Gorzowie ? Niemal podręcznikowy przykład zaprezentowało dziś publiczne
radio RMG w materiale pt. „Wyłudzali
pieniądze z PFRON ?”. Mógłby on zostać umieszczony w Serwes pod Paryżem
jako doskonały wzorzec niszczenia innych mimo woli – lub na zamówienie. Wszystko
niby obiektywne, rzetelność dziennikarska dopracowana do perfekcji, a o
komentarz poproszony został nawet rzecznik prokuratury Dariusz Domarecki. Mucha nie siada – rzekł zapewne redaktor Piotr Bednarek. „Prokuratura prowadzi dwa postępowania dotyczące wyłudzeń z PFRON(…).
Gromadzimy dokumentację czy rzeczywiście doszło do wyłudzeń” – taki komentarz
prokuratury to niby nic, choć trudno uwierzyć by dziennikarze dowiedzieli się o
fakcie ot tak przypadkiem, ale najciekawszy jest komentarz własny redakcji: „Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio
Zachód chodzi o jedną z firm produkującą schody drewniane”. W ten właśnie
sposób raczej chowający się w cieniu, ale bardzo aktywny na polu działalności charytatywnej,
przedsiębiorca zatrudniający blisko 1000 osób, stał się „stygmatyzowany”. Dziwne, że w ostatnim czasie niektórzy politycy wykonywali
dziwne ruchy, włącznie z wizytami w urzędach centralnych, które dla znanego
przedsiębiorcy „od schodów” mogłyby być „zagrożeniem”.
Co zrobić, to nie pierwszy raz, gdy w Gorzowie – przy pomocy wymiaru
sprawiedliwości – niszczy się ludzi, firmy oraz biznesową kreatywność. Firma „Mars”
była tego najlepszym przykładem, a co najmniej dwóch prawników nie powinno mieć
z jej powodu komfortu golenia się przed lusterkiem. Podobnie będzie tutaj - sprawa zostanie umorzona lub oskarżony uniewinniony, ale inni dostali, to co chcieli: rzecznik 30 sekund na antenie, redakcja zapchanie "sezonu ogórkowego", a prawdziwi mocodawcy nigdy nie będą znani. Nie dalej jak kilka dni temu w Gorzowie przebywał znany detektyw Krzysztof Rutkowski, który o podobnych opowiedział o "podchodach" w odniesieniu do firmy uznanego aptekarza Waldemara Strychanina. Przypadek ? Nie...