Przejdź do głównej zawartości

Człowiek wojewody w miejskiej spółce...


Niepewna sytuacja wokół prezydenta Gorzowa powoduje, że jego najbliżsi współpracownicy szykują szalupy ratunkowe. Kapitanem jednej z nich został właśnie dyrektor Biura Wojewody Lubuskiego. Politycy lewicy zrobią wszystko, by utrzymać władzę w mieście...

Choć los "rozbitków" po ewentualnym skazaniu prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka jest raczej przesądzony, to wciąż wierzą iż po stracie kapitana, uda im się dryfować dalej. Gdyby Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok i prezydent został skazany, to przez najbliższe tygodnie najwazniejszą postacią w mieście będzie wojewoda Marcin Jabłoński. To on będzie badał zgodność z prawem uchwały wygasającej mandat prezydenta, rekomendował premierowi kandydata na komisarza, a co za tym dalej idzie - dzierżył ogromną wiedzę na temat największego w województwie miasta. Nie dziwi więc, że współpracownicy prezydenta Jędrzejczaka - za jego wiedzą lub na własną rękę - podejmują się prób nawiązania chociażby najmniejszego kontaktu z Lubuskim Urzędem Wojewódzkim. Pierwszy krok został niespodziewanie uczyniony - szefem Rady Nadzorczej CSR "Słowianka" został dyrektor Biura Wojewody Wojciech Woropaj. "Stefan mysli, że dziwnymi nominacjami uda mu się wykreować wizerunek niezależnego urzędnika, a ponieważ bierze pod uwagę wariant najgorszy z prezydentem w roli głównej, to robi takie cyrki jak z Domaradzkim czy Woropajem" - komentuje działania wiceprezydenta Stefana Sejwy polityk SLD. Sam Sejwa pielgrzymuje po biurach partii i parlamentarzystów, konstatując niemal wszędzie to samo: "Jestem urzędnikiem i fachowcem od spółek oraz inwestycji, a nie politykiem. Ponieważ ode mnie zależy, kto będzie zasiadał w spółkach, to czynię to ponad podziałami". Nieoficjalnie wiadomo, że tego typu misje nie mają szans na powodzenie, a urząd Wojewody Lubuskiego pozostanie dla nich hermetycznie niedostępny. "Wykonują tak dziwne i pokraczne ruchy, że to jest aż śmieszne" - komentuje osoba z PO. Tymczasem politycy lewicy rozważają warianty na wypadek, gdyby Sąd Apelacyjny podtrzymał skazanie dla prezydenta Jędrzejczaka. "Samo skazanie, a nawet uchwała o wygaszeniu mandatu prezydenta to nie wszystko. Prezydent do więzienia nie pójdzie, ale rządzić może jeszcze dłużej niż niektórzy myślą" - mówi polityk lewicy, który potwierdza iż Jędrzejczak - nawet w przypadku skazania - nie jest bez szans na utrzymanie się przy włądzy jeszcze przez wiele miesięcy.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...