Przejdź do głównej zawartości

Surmacz - góra urodziła mysz ?

Ewidentny falstart byłego wiceministra, a dziś gorzowskiego samorządowca. Można odnieść wrażenie, że stracił wyczucie oraz instynkt „tropiciela”. Choć liczyli na niego nawet członkowie gorzowskiej Platformy Obywatelskiej, to dziś ze zdumieniem przecierają oczy i zastanawiają się, czy to jest ten sam człowiek, co dziesięć lat temu…
Marek Surmacz, to postać barwna i jednoznaczna. Piękna w nim determinacja,
zaciętość i niezmienność charakteru od lat. Gorszą stroną jest słabnący "poli-
tyczny wzrok" oraz refleks. Zdał egzamin jako wiceminister odpowiedzialny za
policję, ale dał sobie przypiąć łatę " akwizytora wieśniaków". Szkoda, bo w ży-
ciu miasta jest osobą, która przejdzie do historii...
Dramaturgia jak u Alfreda Hitchcocka, choć pewne jest, że eksminister Marek Surmacz wymyślił to sam. Więc wyszła trochę groteska: miał być jak rasowy retriverer, a wyszedł York – co to bezsensownie szczeka, jest nadpobudliwy i bez potrzeby sika na  cudze nogawki. „Gdyby chociaż nie klepał w piątek, że coś ogłosi w poniedziałek, bo tamci przygotowali obronę” – mówi polityk gorzowskiej PO, nie kryjąc iż rewelacja byłego wiceministra, to realizacja przysłowia: „ Góra urodziła mysz”. Mowa o oskarżeniu szefowej PO Bożenny Bukiewicz oraz szefa Sejmiku Wojewódzkiego i Agencji Nieruchomości Rolnych Tomasza Możejki, że popełnili przestępstwo „czynnego łapownictwa”. Chodzi o to, że Możejko zatrudnił w ANR męża poseł Bukiewicz. „Tym samym Możejko dopuścił się przestępstwa udzielając, a szefowa PO przyjmując korzyść majątkową” – mówił podczas konferencji rady M. Surmacz. Kiedy w piątek zapowiadał swoje rewelacje, to na gorzowską prawicę padł blady cień, gdyż od kilku tygodni znana jest sprawa, która wypłynie, ale dla skuteczności politycznego ataku, wypłynąć nie powinna teraz. „Kamień spadł mi z serca, bo odpalenie tego teraz, łatwo zostanie zneutralizowane, a jak newsa da się utrzymać jeszcze z miesiąc, to będzie polityczną bombą atomową” – mówi polityk. Tymczasem poseł Bukiewicz – w sumie całkiem słusznie – zażądała od M. Surmacza przeprosin, ale ten oświadczył, że na nic takiego nie powinna liczyć. „Gazeta Lubuska” wykorzystała sprawę do zapytania posłów o zatrudnianie w urzędach rodzin i znajomych. Nie słyszał o tym zjawisku poseł Witold Pahl, ale ochoczo opowiadali o tym b. poseł SLD Jan Kochanowski oraz liderka PiS-u Elżbieta Rafalska.  Konkursy są ustawiane pod konkretne osoby” – powiedziała ta ostatnia, jakby zapominając o latach 2005-2007, nie wspominając już o latach wcześniejszych, gdy władzę dzierżyła AWS. „Często spotykam się, że osoby bez przygotowania obejmują kierownicze stanowiska” – powiedział z kolei J. Kochanowski, który upychał swego czasu wszystkich i wszędzie, byle mieli legitymację SLD. Tak więc proceder był, jest i będzie, ale doświadczenie uczy iż ideowy członek partii o wiele lepiej wykonuje swoje obowiązki – i jeszcze więcej - niż nijaki koleś z konkursu. Wyjątkiem jest M. Surmacz, który wiceszefem MSWiA został dlatego, że był najlepszym z najlepszych, a nie – jak złośliwie gadają niektórzy – zna się na logistyce fast fodów…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...